To nie tak miało być
Najpierw był prof. Stanisław Gomułka. Profesor słynnej London School of Economics, doradca Balcerowicza i innych ministrów, został w rządzie Tuska wiceministrem, początkowo z zadaniem reformy finansów publicznych. Miał powiedzieć, co trzeba zrobić, by państwo przestało żyć na kredyt. Na stanowisku wytrzymał mniej niż cztery miesiące. Zrezygnował, gdy dowiedział się, że „Polska nie potrzebuje reform" (wyjątkiem miało być wprowadzenie w życie przyjętej już ustawy o emeryturach pomostowych i dość ograniczona reforma służby zdrowia), a strategia czterech lat kadencji ma być podporządkowana utrzymaniu i poszerzeniu władzy.
Prof. Gomułka nie był pryncypialnym krytykiem przyjętej strategii politycznej, której założeniem było niedopuszczenie do powrotu PiS do władzy. Uznał jedynie, że w tej sytuacji w rządzie już nic po nim. Jednak w kolejnych miesiącach miał poczucie, że rząd coraz częściej „oszczędnie gospodaruje prawdą", coraz bardziej ucieka się do rozmaitych manipulacji, czy do tzw. kreatywnej księgowości. Jak choćby w przypadku przesunięcia wydatków z budżetu do funduszu drogowego, żeby w ten sposób zaniżyć „na papierze" wysokość deficytu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.