Siedzimy w ogródku obok jego hotelu Morskie Oko. Przed kilkoma laty hotelowa kawiarnia przynosiła krocie. Ostatnio biznes jednak oklapł i Stoch wynajął pomieszczenia drogerii Rossmann. Zarabia lepiej i bez wysiłku, ale i satysfakcji ma mniej.
– W alpejskich kurortach Davos, Chamonix czy Courmayeur jak nie masz w kieszeni 50 euro, to nie ma co wchodzić do knajpy. U nas odwrotnie – tam, gdzie powinno być najdrożej, króluje taniocha, tandeta, gofry i zapiekanki – mówi Stoch.
Według Stocha trzeba przywrócić Krupówkom ich elitarny charakter, nawet sięgającpo środki radykalne. – A gdyby tak na końcach deptaka zainstalować bramki, co się otworzą, jak gość wrzuci 100 zł? I wtedy będziemy siedzieć nie w tłumie, ale w doborowym towarzystwie! – mówi, posyłając wzrokiem gromy w kierunku ulicznego akordeonisty.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.