Polityk to taki ktoś, kto się pokazuje w telewizji, a raz na cztery lata wychodzi na ulicę i można sobie z nim wtedy zrobić zdjęcie. Niektórzy wyborcy korzystają z okazji, żeby się wyżalić. „Bo komu powiedzieć, jak nie panu?” – pytają.
SCENA PIERWSZA: Jarosław Gowin (PO) leczy duszę pięknej dziewczyny i zdobywa jej głos Ludziom się podoba, jak znany polityk chodzi po ulicy. Gdy wychodzę na ulice Krakowa z ulotkami, słyszę za sobą: „Kurczę, patrz, to ten z telewizji". Jak mnie przyjmują? Jedni mówią: „Rozczarowałem się do Platformy, ale pan jest jedyny uczciwy". Inni: „Szkoda, że pan nie jest w PiS”. Nie jestem za to zbyt lubiany w twardym elektoracie PO.
Ludzi najbardziej interesują konkretne sprawy. Renty i emerytury, drogi... Niektórzy sądzą, że poseł wszystko może, więc się skarżą. Pozostali wiedzą, że tak nie jest, ale też się skarżą. „Komu to powiedzieć, jak nie panu?" – pytają. Sprawy światopoglądowe mniej ludzi interesują. Tylko raz zaatakowano mnie, że nie poparłem zakazu aborcji.
Ludzi najbardziej interesują konkretne sprawy. Renty i emerytury, drogi... Niektórzy sądzą, że poseł wszystko może, więc się skarżą. Pozostali wiedzą, że tak nie jest, ale też się skarżą. „Komu to powiedzieć, jak nie panu?" – pytają. Sprawy światopoglądowe mniej ludzi interesują. Tylko raz zaatakowano mnie, że nie poparłem zakazu aborcji.
Więcej możesz przeczytać w 41/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.