Jarosław Kaczyński ma rację, pisząc, że kanclerstwo Angeli Merkel „nie było wynikiem czystego zbiegu okoliczności”. W istocie nie był to przypadek, choć prawda jest jasna i nie trzeba jej zawijać w insynuacje.
Skąd wzięła się najbardziej wpływowa kobieta na świecie (według „Forbesa") i najważniejszy dziś polityk w Europie? Kto stał za jej niezwykłą polityczną karierą? Jako naukowca w NRD Angelę Merkel fascynowała Maria Skłodowska- -Curie. Ale na biurku w urzędzie kanclerskim postawiła portret carycy Katarzyny II.
Nie ma Angeli bez „Solidarności"
„Bez 'Solidarności' nigdy nie zostałabym kanclerzem Niemiec" – mówiła Merkel śp. Lechowi Kaczyńskiemu w marcu 2007 r. Było to podczas ich spotkania w Juracie, kilka miesięcy po niesławnym artykule o „kartoflach” w „Die Tageszeitung”, a podczas niemieckiej prezydencji w UE. Wtedy finalizowane były negocjacje o traktacie lizbońskim i Merkel zabiegała o przychylność Warszawy. Mówiąc o „Solidarności”, miała rację. Gdyby nie doszło do upadku komunizmu, byłaby co najwyżej profesorem fizyki w NRD lub uciekłaby do rodziny na Zachodzie.
Nie ma Angeli bez „Solidarności"
„Bez 'Solidarności' nigdy nie zostałabym kanclerzem Niemiec" – mówiła Merkel śp. Lechowi Kaczyńskiemu w marcu 2007 r. Było to podczas ich spotkania w Juracie, kilka miesięcy po niesławnym artykule o „kartoflach” w „Die Tageszeitung”, a podczas niemieckiej prezydencji w UE. Wtedy finalizowane były negocjacje o traktacie lizbońskim i Merkel zabiegała o przychylność Warszawy. Mówiąc o „Solidarności”, miała rację. Gdyby nie doszło do upadku komunizmu, byłaby co najwyżej profesorem fizyki w NRD lub uciekłaby do rodziny na Zachodzie.
Więcej możesz przeczytać w 41/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.