Sporo się w tej kampanii wyborczej wydarzyło, więcej niż cztery lata temu. Para za stodołą… zagrała w tenisa. Kandydatka pokazała ramię i fragmencik „czwórki". Inna kandydatka pokazała czwórki, a cztery litery pokaże po zwycięskich wyborach. Kandydat obronił dziewczynę przed złoczyńcami (okazał się dżentelmenem albo gejem, nie chciał, by dziewczyna pokazała mu w nagrodę swoje czwórki), a inny zaśpiewał metal, a inny po prostu był sobą. Tańczących w kampanii nie sposób nawet policzyć.
Ale sporo się jeszcze nie wydarzyło. Kandydaci i kandydatki:
– nie oddawali się publicznie miłości francuskiej
– nie prowadzili agitacji wyborczej na plażach nudystów
– nie dmuchali na zimne
– nie współżyli z sobą, kiedy akurat przypadkiem był u nich w domu fotoreporter „Super Expressu" i pstrykał fotki
– nie zainstalowali na głowie kamery, relacjonując na żywo 24godziny na dobę życie kandydata i jego rodziny w specjalnym (płatnym?) kanale – nie wystąpili z programem w klubie go-go
– nie praktykowali zoofilii
– nie obcinali sobie tasakiem palców na wizji
– nie pojedynkowali się na gołe klaty… – ani na miecze – nie połykali ogni…
– ani kieliszków – nie opowiadali kawałów – nie opowiadali, jak to było „za pierwszym razem"…
– ani jak podglądali rodziców…
– czy bawili się w pana doktora…
Trzeba zauważyć, że przebić się ze swoją osobą i jej politycznym przesłaniem jest coraz trudniej. Innymi słowy – wszystko przed nami. Do zobaczenia za cztery lata!
Ale sporo się jeszcze nie wydarzyło. Kandydaci i kandydatki:
– nie oddawali się publicznie miłości francuskiej
– nie prowadzili agitacji wyborczej na plażach nudystów
– nie dmuchali na zimne
– nie współżyli z sobą, kiedy akurat przypadkiem był u nich w domu fotoreporter „Super Expressu" i pstrykał fotki
– nie zainstalowali na głowie kamery, relacjonując na żywo 24godziny na dobę życie kandydata i jego rodziny w specjalnym (płatnym?) kanale – nie wystąpili z programem w klubie go-go
– nie praktykowali zoofilii
– nie obcinali sobie tasakiem palców na wizji
– nie pojedynkowali się na gołe klaty… – ani na miecze – nie połykali ogni…
– ani kieliszków – nie opowiadali kawałów – nie opowiadali, jak to było „za pierwszym razem"…
– ani jak podglądali rodziców…
– czy bawili się w pana doktora…
Trzeba zauważyć, że przebić się ze swoją osobą i jej politycznym przesłaniem jest coraz trudniej. Innymi słowy – wszystko przed nami. Do zobaczenia za cztery lata!
Więcej możesz przeczytać w 41/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.