Dlaczego Murcja mogłaby dziś zaszokować biblijnego Adama
Pascual Madoz, pisarz sprzed półtora stulecia, twierdził, że gdyby praojciec Adam pojawił się ponownie na ziemi, tylko hiszpańską Murcję rozpoznałby natychmiast - zacofaną krainę, w której zmian ni na lekarstwo. Prawda jest zaś taka, że od tego czasu Murcja zmieniła skórę. Jeszcze niedawno, prawie wczoraj, była boczną, rzadko wydeptywaną ścieżką przy coraz szerszym gościńcu Hiszpanii. Rolniczy region od setek lat trwał z uporem przy gospodarce warzywno-owocowej i hodowli. Aż nagle nastąpił wielki boom!
W Murcji nadal rodzą się pomarańcze i winogrona, pomidory i oliwki, ale coś niezwykłego musiało się tu wydarzyć - przez kilka dni plączę się po tym kraju, i to nie po ścieżkach i wybojach, lecz po sieci autostrad. Ogarniam wzrokiem bezgraniczne sady, ale widzę też hotele i restauracje, pokazują mi nowoczesne zakłady wędliniarskie, przetwórnie owoców, fabryki obuwia. Gdzie to zacofanie?
- Przestaliśmy być odizolowaną prowincją. Pozbyliśmy się kompleksu niższości. Stało się to dzięki wielkiemu wysiłkowi mieszkańców, ale i dzięki pomocy Unii Europejskiej, do której Hiszpania weszła w 1986 r. - mówi mi José Pablo Ruiz Abellan, członek rządu autonomicznego odpowiedzialny za sprawy organizacji terytorialnej i turystyki w regionie, którego odwiedzam w stołecznej siedzibie. - Bezpośrednio region dostał duże sumy na restrukturyzację wielu nierentownych zakładów, reszta wpłynęła za pośrednictwem Madrytu. Za 4-5 lat skończymy sieć projektowanych autostrad, budujemy międzynarodowy port lotniczy. Uporaliśmy się z brakiem wody dzięki nowym kanałom i zbiornikom. Pobudziliśmy aktywność małych firm. Dziś Murcja jest czwartym regionem w Europie pod względem tempa rozwoju gospodarczego.
Dziś miasta murcjańskie, nawet te wielkości naszych Krośniewic czy Olsztynka, wyglądają jak małe Madryty i Barcelony. W kościołach, pałacach, eklektycznych kamienicach, obiektach z widocznymi elementami estetyki mauretańskiej i barokowej można zauważyć ślady niedawnych remontów i konserwacji. Wiele dała Unia Europejska, lecz sami Hiszpanie musieli się spiąć, by przekonać, kogo należy, że dotacji nie roztrwonią i nie przejedzą. Chwycili byka za rogi!
Sporo emocji było w Hiszpanii przed przystąpieniem do unii. Ruiz przypomina, jak populiści krzyczeli, że można było wynegocjować lepsze warunki w wielu gałęziach produkcji rolnej. Czy teraz, w związku z wchodzeniem do Unii Europejskiej dziesięciu nowych państw, lęki odżyły?
- Musimy pokonać kolejną barierę psychologiczną. Możliwe, że Murcja jakieś pieniądze z unii straci, ale osiągnęła już taki poziom rozwoju, że sama da sobie radę - odpowiada José Pablo Ruiz Abellan.
Wiadomo, że w roku 1986 pod względem rozwoju gospodarczego Hiszpania sytuowała się znacznie poniżej średniej europejskiej, a już Murcja była na szarym końcu. Bezrobocie w regionie wynosiło 14 proc., dziś nie przekracza 7 proc. Murcja - oprócz dostrzegalnego wszędzie dostatku - ma się czym pochwalić: stolicą z jej katedrą, miastem Lorca (do 1243 r. było ono częścią kalifatu) oraz jednym z pięciu świętych miast chrześcijaństwa - Caravaca de la Cruz. Jest i Kartagena, miasto Hannibala, niegdyś strategiczny port, centrum administracyjne Rzymian - ileż atrakcji dla turystów!
Jorge Matias Zieleniewski, konsul honorowy RP w Murcji, zawsze najbardziej zdumiewa się biblijno-pasyjnymi ceremoniami: - To jakby ożywał Stary Testament, jakby ściągnęli tu czterej jeźdźcy Apokalipsy, jakby wylądowało stu Ben Hurów! Zieleniewski raz tylko zdziwił się bardziej. Było to niedawno, gdy do Kartageny wpłynął w drodze z Iraku do USA lotniskowiec "Theodore Roosevelt". Kiedy zjawił się z wizytą na pokładzie i oznajmiono, że "przybył konsul Polski", wśród załogi wybuchł taki entuzjazm, jakby okręt był areną i właśnie nastąpił kulminacyjny moment corridy.
Przy końcu naszej rozmowy José Pablo Ruiz powiada:
- Jest wiele podobieństw między Polską a biedniejszymi krajami Europy: Hiszpanią czy Irlandią. Znam dobrze Polskę, wielokrotnie ją odwiedzałem. Murcja organizuje właśnie w Europie swoje regionalne biura - pierwsze otworzymy w Polsce. Lubię Polaków, wierzę w ich siły witalne i talenty.
Jedno jest pewne: jeżeli praojciec Adam w końcu pojawi się w Murcji, przetrze oczy ze zdumienia. Dozna szoku.
W Murcji nadal rodzą się pomarańcze i winogrona, pomidory i oliwki, ale coś niezwykłego musiało się tu wydarzyć - przez kilka dni plączę się po tym kraju, i to nie po ścieżkach i wybojach, lecz po sieci autostrad. Ogarniam wzrokiem bezgraniczne sady, ale widzę też hotele i restauracje, pokazują mi nowoczesne zakłady wędliniarskie, przetwórnie owoców, fabryki obuwia. Gdzie to zacofanie?
- Przestaliśmy być odizolowaną prowincją. Pozbyliśmy się kompleksu niższości. Stało się to dzięki wielkiemu wysiłkowi mieszkańców, ale i dzięki pomocy Unii Europejskiej, do której Hiszpania weszła w 1986 r. - mówi mi José Pablo Ruiz Abellan, członek rządu autonomicznego odpowiedzialny za sprawy organizacji terytorialnej i turystyki w regionie, którego odwiedzam w stołecznej siedzibie. - Bezpośrednio region dostał duże sumy na restrukturyzację wielu nierentownych zakładów, reszta wpłynęła za pośrednictwem Madrytu. Za 4-5 lat skończymy sieć projektowanych autostrad, budujemy międzynarodowy port lotniczy. Uporaliśmy się z brakiem wody dzięki nowym kanałom i zbiornikom. Pobudziliśmy aktywność małych firm. Dziś Murcja jest czwartym regionem w Europie pod względem tempa rozwoju gospodarczego.
Dziś miasta murcjańskie, nawet te wielkości naszych Krośniewic czy Olsztynka, wyglądają jak małe Madryty i Barcelony. W kościołach, pałacach, eklektycznych kamienicach, obiektach z widocznymi elementami estetyki mauretańskiej i barokowej można zauważyć ślady niedawnych remontów i konserwacji. Wiele dała Unia Europejska, lecz sami Hiszpanie musieli się spiąć, by przekonać, kogo należy, że dotacji nie roztrwonią i nie przejedzą. Chwycili byka za rogi!
Sporo emocji było w Hiszpanii przed przystąpieniem do unii. Ruiz przypomina, jak populiści krzyczeli, że można było wynegocjować lepsze warunki w wielu gałęziach produkcji rolnej. Czy teraz, w związku z wchodzeniem do Unii Europejskiej dziesięciu nowych państw, lęki odżyły?
- Musimy pokonać kolejną barierę psychologiczną. Możliwe, że Murcja jakieś pieniądze z unii straci, ale osiągnęła już taki poziom rozwoju, że sama da sobie radę - odpowiada José Pablo Ruiz Abellan.
Wiadomo, że w roku 1986 pod względem rozwoju gospodarczego Hiszpania sytuowała się znacznie poniżej średniej europejskiej, a już Murcja była na szarym końcu. Bezrobocie w regionie wynosiło 14 proc., dziś nie przekracza 7 proc. Murcja - oprócz dostrzegalnego wszędzie dostatku - ma się czym pochwalić: stolicą z jej katedrą, miastem Lorca (do 1243 r. było ono częścią kalifatu) oraz jednym z pięciu świętych miast chrześcijaństwa - Caravaca de la Cruz. Jest i Kartagena, miasto Hannibala, niegdyś strategiczny port, centrum administracyjne Rzymian - ileż atrakcji dla turystów!
Jorge Matias Zieleniewski, konsul honorowy RP w Murcji, zawsze najbardziej zdumiewa się biblijno-pasyjnymi ceremoniami: - To jakby ożywał Stary Testament, jakby ściągnęli tu czterej jeźdźcy Apokalipsy, jakby wylądowało stu Ben Hurów! Zieleniewski raz tylko zdziwił się bardziej. Było to niedawno, gdy do Kartageny wpłynął w drodze z Iraku do USA lotniskowiec "Theodore Roosevelt". Kiedy zjawił się z wizytą na pokładzie i oznajmiono, że "przybył konsul Polski", wśród załogi wybuchł taki entuzjazm, jakby okręt był areną i właśnie nastąpił kulminacyjny moment corridy.
Przy końcu naszej rozmowy José Pablo Ruiz powiada:
- Jest wiele podobieństw między Polską a biedniejszymi krajami Europy: Hiszpanią czy Irlandią. Znam dobrze Polskę, wielokrotnie ją odwiedzałem. Murcja organizuje właśnie w Europie swoje regionalne biura - pierwsze otworzymy w Polsce. Lubię Polaków, wierzę w ich siły witalne i talenty.
Jedno jest pewne: jeżeli praojciec Adam w końcu pojawi się w Murcji, przetrze oczy ze zdumienia. Dozna szoku.
Więcej możesz przeczytać w 23/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.