- Człowiekiem Roku "Gazety Wyborczej" został jak co roku Bronisław Geremek. Nie ma się jednak co oszukiwać - jest to nagroda pocieszenia. Słynny Profesor nigdy nie był premierem, nie zostanie eurodeputowanym, a ministrem spraw zagranicznych pobył tylko chwilę. No i jak tu uważać, że Polacy dorośli do demokracji?
- Znacznie lepiej na scenie politycznej i nie tylko radzą sobie działaczki Samoobrony. Danuta Hojarska i Renata Beger zdały pisemną maturę z polskiego. Pierwsza na tróję, druga na dwóję. Filuterna pani Renata to pewnie wolałaby pałę.
- Pani Danuta chce po maturze studiować prawo i zapowiada, że zaprowadzi w tym kraju sprawiedliwość. "Ten kraj" naprawdę ma pecha: rozbiory, okupacja, Stalin, Blue Café, Hojarska...
- Lider PSL Janusz Wojciechowski powoli zaczyna zdawać sobie sprawę, że nie stanie na czele rządu. Nie powinien się jednak tym przejmować. O wartości człowieka nie świadczy to, czy zostaje premierem, albo czy wprowadza swą partię do parlamentu. Ludowcy to wartościowi ludzie i na pewno nadal będą lubić swojego szefa.
- Zamiast Wojciechowskiego premierem może być Andrzej Zoll. Tak sobie wymyśliło PSL i zaproponowało PiS-owi. Zoll miałby stanąć na czele rządu technicznego - działającego tylko do jesiennych wyborów. Samego rzecznika praw obywatelskich nikt o zdanie nie pytał. Ale na pewno się zgodzi. Co można lepszego robić w wakacje?
- NieŁatwo zniknąć Pawłowi Piskorskiemu. Siedzi cicho, do Brukseli się wynosi, a i tak go się czepiają. "Gazeta Stołeczna" zarzuciła jemu i jego koledze z PO Łukaszowi Abgarowiczowi, że kupili sobie mieszkania w firmie, która sporo zawdzięczała władzom Warszawy (czyli Piskorskiemu). Piskorz się wściekł i oskarżył dziennikarzy, że za ich atakiem kryje się Lech Kaczyński. To i ten się wściekł. Tak, tak, drodzy czytelnicy z prowincji, mieszkanie w stolicy to nie są same przyjemności.
- Tym razem w obronie kolegi wystąpił wielbiciel Jolanty Pieńkowskiej Donald Tusk. Lider PO stwierdził, że fakt posiadania trzech mieszkań nie powinien nikogo dyskwalifikować. - A "Gazecie Wyborczej" życzyłbym takiej samej dociekliwości przy tropieniu transakcji mieszkaniowych działaczy Unii Wolności - wyzłośliwił się Tusk. Drogi Donaldzie, to byłby raczej temat dla "Mówią Wieki".
- Najsłynniejszy polski Mulat pojechaŁ do Moskwy. Andrzeja Leppera gościł tam niejaki Baburin, diaboliczny Rusek, który nie lubi Zachodu i katolików. Ale widać Mulatów lubi.
- "Super Express" odkrył aferę, co się zowie. Działacz Platformy Obywatelskiej, niejaki Płonka, kazał przewiercić skorupę swej żółwicy Łucji, by - przywiązana - ładnie prezentowała się przy sadzawce pana posła. Łucja podobno utopiła się, gdy sadzawka wystąpiła z brzegów, a ona zaplątała się w żyłkę. Tylko płaz może się tak znęcać nad gadem.
- Niestety, Andrzej Zoll będzie się latem nudzić. Padła bowiem koncepcja rządu technicznego, któremu miał przewodzić. Storpedował ją Jarosław Kaczyński, który dostrzegł, że ta zabawa nie ma najmniejszego sensu. Teraz opozycja ma się zająć tworzeniem rządu humanistycznego.
Więcej możesz przeczytać w 22/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.