Brat Kim Dzong Ila Kim Pyong Il, ambasador Korei Północnej w Polsce, ma szansę przejąć władzę w Phenianie Gdy dwa miesiące temu północnokoreańska ambasada w Paryżu zamówiła kosztowną trumnę i wysłała ją czarterem do kraju, dziennikarze z Korei Południowej, uważnie obserwujący Koreę Północną, byli zdezorientowani. - Wyłączono telefony, na drogach wzmocniono posterunki, zamknięto granicę z Chinami. Jednocześnie nie było żadnych oficjalnych informacji, że zmarł ktoś z elity - mówi "Wprost" Czo Gab Je, dziennikarz "Czosun Ilbo". Pochówek jednak się odbył, tylko trochę później i w wielkiej tajemnicy. Osoba, którą chowano, to 52-letnia Koh Yung Hi, tancerka i jedyna wielka miłość dyktatora Kim Dzong Ila, nazywana w Korei Północnej "wielką matką".
Yung Hi od kilku miesięcy leczyła się w Paryżu na raka piersi. To właśnie śmierć tej kobiety miała wstrząs-nąć Kimem. - Tylko jej słuchał, pod jej wpływem unikał alkoholu. Odejście Yung Hi na pewno nim wstrząsnęło - mówi Czo Gab Je. Potwierdzają to amerykańskie i chińskie źródła wywiadowcze: dyktator jest w poważnej depresji, a w Phenianie rozgorzała walka o władzę.
Ze strzępów informacji docierających do nas z Korei Północnej wynika, że Kim Dzong Il już nie panuje nad sytuacją. Kilka dni temu rosyjska agencja ITAR-TASS podała, że z miejsc publicznych są zdejmowane jego portrety. Zaraz potem pojawiły się doniesienia, że media nie nazywają już Kim Dzong Ila ukochanym przywódcą, lecz jedynie sekretarzem generalnym partii. - Jeśli to prawda, Kim Dzong Il najprawdopodobniej oddał albo stracił część władzy. Być może wkrótce dojdzie do przewrotu - mówi "Wprost" Richard Baker, politolog z Centrum Wschód - Zachód na Hawajach.
Pretendentów do tronu jest kilku. Najważniejsi to szczerze nienawidzący się nawzajem synowie dyktatora - 23-letni Kim Dzong Czol i 33-letni Kim Dzong Nam. Młodszy jest synem ukochanej Koh Yung Hi, starszy pochodzi ze związku Kima z Song Hye Ran (zmarła w 2002 r.). Kim Dzong Nam na razie przegrywa rywalizację. Trzy lata temu w kwietniu 2001 r. przyłapano go na lotnisku Narita w Tokio, gdy udając obywatela Dominikany, próbował się przedostać do Europy. Choć później tłumaczył, że chciał jedynie zwiedzić Disneyland, obserwatorzy byli przekonani, że miał zamiar uciec.
O młodym Kim Dzong Czolu wiadomo niewiele. Jedyne zdjęcie, które mu zrobiono, przedstawia go jako 13-letniego ucznia szkoły międzynarodowej w Bernie, gdzie uczył się pod fałszywym nazwiskiem. Rówieśników dziwiło, że jego "ojciec" ciągle mu się kłania. Oficjalnie Kim Dzong Czol pracuje w partyjnym wydziale propagandy. W 2003 r. podczas obchodów 91. urodzin Kim Ir Sena i 61. urodzin Kim Dzong Ila do wojskowych trafił dokument, który nakazywał stworzenie kultu "szanownej matki" Dzong Czola. Oznaczało to, że starszy z synów nie ma szans zostać następcą.
Do walki o następstwo tronu może się też włączyć 20-letni trzeci syn dyktatora (rodzony brat Kim Dzong Czola) - Kim Dzong Um, który do tej pory nie był brany pod uwagę. Kim Dzong Il musi zyskać wsparcie dla sukcesora wśród generalicji.
W Korei Północnej armia ma większe znaczenie niż politbiuro czy partia. Głównym ośrodkiem decyzyjnym w państwie jest Komitet Bezpieczeństwa Narodowego.
Walka o tron odbyła się już raz w 1994 r., gdy Kim Ir Sen nagle zmarł na atak serca. Początkowo na stanowisko przywódcy namaszczono Kim Yong Yu - młodszego brata Kim Ir Sena. Zaraz po śmierci wodza Yong Yu nagle zniknął. Kim Dzong Il pozbył się także znienawidzonej macochy Kim Song Ae, która do 1994 r. stała na czele Związków Zawodowych Kobiet. Ci, których skrytobójczo nie zamordowano, zostali całkowicie odsunięci od podejmowania decyzji. Kim Pyong Il, jeden z ówczesnych potencjalnych rywali przywódcy (rodzony brat Kim Dzong Ila, łudząco podobny do swego ojca), żyje dziś na quasi wygnaniu. Jest ambasadorem w Warszawie i ma zakaz wstępu do kraju.
Ze strzępów informacji docierających do nas z Korei Północnej wynika, że Kim Dzong Il już nie panuje nad sytuacją. Kilka dni temu rosyjska agencja ITAR-TASS podała, że z miejsc publicznych są zdejmowane jego portrety. Zaraz potem pojawiły się doniesienia, że media nie nazywają już Kim Dzong Ila ukochanym przywódcą, lecz jedynie sekretarzem generalnym partii. - Jeśli to prawda, Kim Dzong Il najprawdopodobniej oddał albo stracił część władzy. Być może wkrótce dojdzie do przewrotu - mówi "Wprost" Richard Baker, politolog z Centrum Wschód - Zachód na Hawajach.
Pretendentów do tronu jest kilku. Najważniejsi to szczerze nienawidzący się nawzajem synowie dyktatora - 23-letni Kim Dzong Czol i 33-letni Kim Dzong Nam. Młodszy jest synem ukochanej Koh Yung Hi, starszy pochodzi ze związku Kima z Song Hye Ran (zmarła w 2002 r.). Kim Dzong Nam na razie przegrywa rywalizację. Trzy lata temu w kwietniu 2001 r. przyłapano go na lotnisku Narita w Tokio, gdy udając obywatela Dominikany, próbował się przedostać do Europy. Choć później tłumaczył, że chciał jedynie zwiedzić Disneyland, obserwatorzy byli przekonani, że miał zamiar uciec.
O młodym Kim Dzong Czolu wiadomo niewiele. Jedyne zdjęcie, które mu zrobiono, przedstawia go jako 13-letniego ucznia szkoły międzynarodowej w Bernie, gdzie uczył się pod fałszywym nazwiskiem. Rówieśników dziwiło, że jego "ojciec" ciągle mu się kłania. Oficjalnie Kim Dzong Czol pracuje w partyjnym wydziale propagandy. W 2003 r. podczas obchodów 91. urodzin Kim Ir Sena i 61. urodzin Kim Dzong Ila do wojskowych trafił dokument, który nakazywał stworzenie kultu "szanownej matki" Dzong Czola. Oznaczało to, że starszy z synów nie ma szans zostać następcą.
Do walki o następstwo tronu może się też włączyć 20-letni trzeci syn dyktatora (rodzony brat Kim Dzong Czola) - Kim Dzong Um, który do tej pory nie był brany pod uwagę. Kim Dzong Il musi zyskać wsparcie dla sukcesora wśród generalicji.
W Korei Północnej armia ma większe znaczenie niż politbiuro czy partia. Głównym ośrodkiem decyzyjnym w państwie jest Komitet Bezpieczeństwa Narodowego.
Walka o tron odbyła się już raz w 1994 r., gdy Kim Ir Sen nagle zmarł na atak serca. Początkowo na stanowisko przywódcy namaszczono Kim Yong Yu - młodszego brata Kim Ir Sena. Zaraz po śmierci wodza Yong Yu nagle zniknął. Kim Dzong Il pozbył się także znienawidzonej macochy Kim Song Ae, która do 1994 r. stała na czele Związków Zawodowych Kobiet. Ci, których skrytobójczo nie zamordowano, zostali całkowicie odsunięci od podejmowania decyzji. Kim Pyong Il, jeden z ówczesnych potencjalnych rywali przywódcy (rodzony brat Kim Dzong Ila, łudząco podobny do swego ojca), żyje dziś na quasi wygnaniu. Jest ambasadorem w Warszawie i ma zakaz wstępu do kraju.
Więcej możesz przeczytać w 48/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.