Niewykluczone, że do spotkania prezydentów Kaczyńskiego i Putina dojdzie w Paryżu
Sojusze z Francją z natury rzeczy będą zawsze egzotyczne" - pisał przed wojną Stanisław Cat-Mackiewicz i miał rację. Wyjazd do Paryża miał być dla polskiego prezydenta trudną podróżą. Po kilku latach lodowatych stosunków, co najmniej od czasu wojny w Iraku, w grudniu ubiegłego roku nastąpiła zaledwie lekka odwilż. A Kaczyński przez francuskie media przedstawiany był uparcie jako ponury, ultrakonserwatywny rusofob.
Francuzi oczekiwali od Kaczyńskiego zapowiedzi kontynuacji aliansu w sprawie wspólnej polityki rolnej i odcięcia się od brytyjskiego modelu gospodarczego, ale takie zapewnienia nie padły. Francja z kolei nie zadeklarowała nic konkretnego w sprawie prac nad dyrektywą usługową i otwarciem rynku pracy. Znany z fascynacji Rosją Chirac w rozmowie z Kaczyńskim napomknął o "zrozumiałych" zaszłościach polsko-rosyjskich, wyraźnie oczekując ostrej reakcji polskiego partnera. Tak się nie stało. - Jeżeli uda nam się przekonać Zachód, zwłaszcza Francję, że nie mamy niezdrowej fobii antyrosyjskiej, nasz głos zacznie się liczyć - mówili doradcy Kaczyńskiego. Veronique Soule z "Liberation" uważa, że ocieplając stosunki z Francją, Polska chce poprawić złe relacje z Rosją. Niewykluczone, iż do spotkania polskiego prezydenta z Władimirem Putinem dojdzie właśnie w Paryżu.
Nieoczekiwanie Polska i Francja zgodziły się co do konieczności zmiany eurokonstytucji. Kaczyński rozmawiał o tym z Valerym Giscardem d`Estaing, przewodniczącym konwentu konstytucyjnego. Rozmowa będzie kontynuowana w Warszawie. Wbrew zawodzeniom naszych euroentuzjastów polski pomysł napisania konstytucji od nowa jest dla Francuzów całkiem wygodny. Wizyta Kaczyńskiego w Paryżu nie roztopi jednak wszystkich lodów. Może i dobrze, bo potencjalne pola współpracy, czyli konserwacja chorej polityki rolnej i obrona modelu socjalnego "starej Europy", przyniosą Polsce więcej szkody niż pożytku.
Rewolucjonista Sarkozy
Szansą dla Polski jest Nicolas Sarkozy. Jego program to niemal nowa rewolucja francuska. Zapowiedział odstąpienie od ustawy o rozdziale państwa od Kościoła, zakazującej partycypowania państwa i władz lokalnych w budowie kościołów. Sto lat temu ten zapis był wymierzony w Kościół katolicki, teraz najbardziej dotyczy muzułmanów. Meczety, które powstają nad Sekwaną jak grzyby po deszczu, są finansowane przez bardzo bogatych fundamentalistów z Arabii Saudyjskiej i Indonezji. Sarkozy chce skończyć ze sztucznym laicyzmem i poddać kontroli pięć milionów francuskich muzułmanów, także przez szkolenie imamów. - Nasz model totalnej integracji się nie sprawdził. Trzeba zaakceptować i oswoić inność - mówi eurodeputowana Roselyne Bachelot-Narquin.
Sarkozy chce też odejścia od francuskiego modelu socjalnego i państwowego protekcjonizmu w rolnictwie. - Wolność, równość i braterstwo w wydaniu Sarkozy`ego to praca, szacunek i patriotyzm. Sarkozyzm to francuska wersja kontrrewolucjonizmu neokonserwatywnego rodem z USA. To podważenie fundamentów francuskiej państwowości - oburza się liberalny politolog Paul Aries. Sarkozy postuluje też zmiany w polityce zagranicznej. Nie kwestionuje strategicznego sojuszu z Niemcami, ale chce stworzenia wewnątrz UE grupy silnych rozgrywających, w której obok Niemiec i Francji widzi Hiszpanię, Włochy oraz Wielką Brytanię i Polskę. Jego pomysły we francuskich lewicujących liberałach budzą furię, trafiają jednak do zwykłych obywateli. Szanse na to, że za rok Francją zacznie rządzić Sarkozy, są coraz większe. Tymczasem z Sarkozym Kaczyński się nie spotkał.
Ocieplenie w stosunkach z Francją nam nie zaszkodzi, ale przebieg wyprawy Lecha Kaczyńskiego jest kolejnym dowodem na to, iż polityka jest domeną konkretu, a nie gestów, których mistrzem jest Jacques Chirac.
Francuzi oczekiwali od Kaczyńskiego zapowiedzi kontynuacji aliansu w sprawie wspólnej polityki rolnej i odcięcia się od brytyjskiego modelu gospodarczego, ale takie zapewnienia nie padły. Francja z kolei nie zadeklarowała nic konkretnego w sprawie prac nad dyrektywą usługową i otwarciem rynku pracy. Znany z fascynacji Rosją Chirac w rozmowie z Kaczyńskim napomknął o "zrozumiałych" zaszłościach polsko-rosyjskich, wyraźnie oczekując ostrej reakcji polskiego partnera. Tak się nie stało. - Jeżeli uda nam się przekonać Zachód, zwłaszcza Francję, że nie mamy niezdrowej fobii antyrosyjskiej, nasz głos zacznie się liczyć - mówili doradcy Kaczyńskiego. Veronique Soule z "Liberation" uważa, że ocieplając stosunki z Francją, Polska chce poprawić złe relacje z Rosją. Niewykluczone, iż do spotkania polskiego prezydenta z Władimirem Putinem dojdzie właśnie w Paryżu.
Nieoczekiwanie Polska i Francja zgodziły się co do konieczności zmiany eurokonstytucji. Kaczyński rozmawiał o tym z Valerym Giscardem d`Estaing, przewodniczącym konwentu konstytucyjnego. Rozmowa będzie kontynuowana w Warszawie. Wbrew zawodzeniom naszych euroentuzjastów polski pomysł napisania konstytucji od nowa jest dla Francuzów całkiem wygodny. Wizyta Kaczyńskiego w Paryżu nie roztopi jednak wszystkich lodów. Może i dobrze, bo potencjalne pola współpracy, czyli konserwacja chorej polityki rolnej i obrona modelu socjalnego "starej Europy", przyniosą Polsce więcej szkody niż pożytku.
Rewolucjonista Sarkozy
Szansą dla Polski jest Nicolas Sarkozy. Jego program to niemal nowa rewolucja francuska. Zapowiedział odstąpienie od ustawy o rozdziale państwa od Kościoła, zakazującej partycypowania państwa i władz lokalnych w budowie kościołów. Sto lat temu ten zapis był wymierzony w Kościół katolicki, teraz najbardziej dotyczy muzułmanów. Meczety, które powstają nad Sekwaną jak grzyby po deszczu, są finansowane przez bardzo bogatych fundamentalistów z Arabii Saudyjskiej i Indonezji. Sarkozy chce skończyć ze sztucznym laicyzmem i poddać kontroli pięć milionów francuskich muzułmanów, także przez szkolenie imamów. - Nasz model totalnej integracji się nie sprawdził. Trzeba zaakceptować i oswoić inność - mówi eurodeputowana Roselyne Bachelot-Narquin.
Sarkozy chce też odejścia od francuskiego modelu socjalnego i państwowego protekcjonizmu w rolnictwie. - Wolność, równość i braterstwo w wydaniu Sarkozy`ego to praca, szacunek i patriotyzm. Sarkozyzm to francuska wersja kontrrewolucjonizmu neokonserwatywnego rodem z USA. To podważenie fundamentów francuskiej państwowości - oburza się liberalny politolog Paul Aries. Sarkozy postuluje też zmiany w polityce zagranicznej. Nie kwestionuje strategicznego sojuszu z Niemcami, ale chce stworzenia wewnątrz UE grupy silnych rozgrywających, w której obok Niemiec i Francji widzi Hiszpanię, Włochy oraz Wielką Brytanię i Polskę. Jego pomysły we francuskich lewicujących liberałach budzą furię, trafiają jednak do zwykłych obywateli. Szanse na to, że za rok Francją zacznie rządzić Sarkozy, są coraz większe. Tymczasem z Sarkozym Kaczyński się nie spotkał.
Ocieplenie w stosunkach z Francją nam nie zaszkodzi, ale przebieg wyprawy Lecha Kaczyńskiego jest kolejnym dowodem na to, iż polityka jest domeną konkretu, a nie gestów, których mistrzem jest Jacques Chirac.
Więcej możesz przeczytać w 9/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.