Piosenki Britney Spears wykorzystuje się do odstraszania dzików, a utwory Eminema do torturowania terrorystów
Kwartety Wiedeńskie łagodzą ból, koncert klarnetowy A-dur zwiększa koncentrację, a sonata D-dur KV 448 może powstrzymać nawet atak padaczki. Takie hasła reklamowe przysporzyły firmom fonograficznym wydającym płyty z muzyką Wolfganga Amadeusza Mozarta milionowych zysków. Nawet naukowcy z University of California w Irvine przekonywali, że muzyka kompozytora z Salzburga "korzystnie wpływa na układ nerwowy, ułatwia zasypianie i podnosi inteligencję".
Horror Metalliki
Moda na muzykoterapię spowodowała, że w wielu ośrodkach terapeutycznych muzyką próbuje się leczyć nie tylko nerwice i fobie, ale też uzależnienia, bulimię, anoreksję, dolegliwości urologiczne, ortopedyczne, arytmię, cukrzycę, a nawet chorobę Alzheimera. Przeznaczone dla dzieci płyty z serii "Muzyka bobasa" holenderskiego kompozytora Raimonda Lapa sprzedawane są już w ponad 60 krajach. Niestety, dajemy się oszukiwać. - Muzyka wcale nie łagodzi obyczajów, jak się powszechnie sądzi, bo nie niesie żadnej treści. Co więcej, może nawet niekorzystnie wpłynąć na nasze zdrowie - mówi Władysław Pitak, muzykoterapeuta, prezes Towarzystwa Terapii i Kształcenia Mowy Logos. Piosenki Britney Spears w Niemczech wykorzystuje się do odstraszania niszczących uprawy dzików, a utwory Metalliki i Eminema do torturowania więzionych w Afganistanie terrorystów!
Dźwięki docierają do dziecka już w okresie płodowym. Zalecanie kobietom w ciąży słuchania muzyki klasycznej w celu rozwijania niezwykłych zdolności ich dzieci to jednak zaklinanie duchów. Mitem jest przekonanie, że muzyka Mozarta zwiększa inteligencję. - Dzieci wychowywane w otoczeniu dźwięków rzadziej są nadwrażliwe i nadpobudliwe niż dzieci wychowywane bez muzyki, ale za jej pomocą nie można uczynić z dziecka geniusza ani zwiększyć jego inteligencji - mówi prof. Andrzej Zięba, psychiatra ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Stymulacja czaszki
Muzyka Mozarta poprawia nastrój, ale jak wykazały badania Johna Hughesa z University of Illinois Medical Center, podobnie działają utwory Chopina, Bacha, Beethovena, Straussa i melodie hinduskie. Neurochirurdzy zauważyli, że pod wpływem dźwięków półkule mózgowe lepiej z sobą współpracują. Dlatego funkcjonowanie osób z zaburzeniami psychicznymi i chorobą Alzheimera poprawia się dzięki muzyce, ale tylko podczas jej słuchania.
Muzyka klasyczna jako metoda terapii przynosi efekty jedynie w leczeniu zaburzeń głosu i mowy, na przykład jąkania. W takich sytuacjach najczęściej stosuje się metodę Tomatisa polegającą na usprawnianiu tzw. czynnego słuchania. - Odpowiednio przefiltrowany materiał dźwiękowy, na przykład chorały gregoriańskie, podaje się przez słuchawki tzw. drogą powietrzną oraz kostną - przez kości czaszki, stymulując w ten sposób korę mózgową - wyjaśnia dr Elżbieta Włodarczyk z Polskiego Centrum Tomatisa w Nadarzynie. Z tej metody korzystała Maria Callas, Romy Schneider i G�rard Depardieu.
Neurolodzy nie mają wątpliwości, że muzyka porządkuje emocje. Nie można jednak ignorować indywidualnych upodobań. Utwory Mozarta mają taki sam wpływ na samopoczucie jednych, jak disco polo czy piosenki ludowe na innych.
Horror Metalliki
Moda na muzykoterapię spowodowała, że w wielu ośrodkach terapeutycznych muzyką próbuje się leczyć nie tylko nerwice i fobie, ale też uzależnienia, bulimię, anoreksję, dolegliwości urologiczne, ortopedyczne, arytmię, cukrzycę, a nawet chorobę Alzheimera. Przeznaczone dla dzieci płyty z serii "Muzyka bobasa" holenderskiego kompozytora Raimonda Lapa sprzedawane są już w ponad 60 krajach. Niestety, dajemy się oszukiwać. - Muzyka wcale nie łagodzi obyczajów, jak się powszechnie sądzi, bo nie niesie żadnej treści. Co więcej, może nawet niekorzystnie wpłynąć na nasze zdrowie - mówi Władysław Pitak, muzykoterapeuta, prezes Towarzystwa Terapii i Kształcenia Mowy Logos. Piosenki Britney Spears w Niemczech wykorzystuje się do odstraszania niszczących uprawy dzików, a utwory Metalliki i Eminema do torturowania więzionych w Afganistanie terrorystów!
Dźwięki docierają do dziecka już w okresie płodowym. Zalecanie kobietom w ciąży słuchania muzyki klasycznej w celu rozwijania niezwykłych zdolności ich dzieci to jednak zaklinanie duchów. Mitem jest przekonanie, że muzyka Mozarta zwiększa inteligencję. - Dzieci wychowywane w otoczeniu dźwięków rzadziej są nadwrażliwe i nadpobudliwe niż dzieci wychowywane bez muzyki, ale za jej pomocą nie można uczynić z dziecka geniusza ani zwiększyć jego inteligencji - mówi prof. Andrzej Zięba, psychiatra ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Stymulacja czaszki
Muzyka Mozarta poprawia nastrój, ale jak wykazały badania Johna Hughesa z University of Illinois Medical Center, podobnie działają utwory Chopina, Bacha, Beethovena, Straussa i melodie hinduskie. Neurochirurdzy zauważyli, że pod wpływem dźwięków półkule mózgowe lepiej z sobą współpracują. Dlatego funkcjonowanie osób z zaburzeniami psychicznymi i chorobą Alzheimera poprawia się dzięki muzyce, ale tylko podczas jej słuchania.
Muzyka klasyczna jako metoda terapii przynosi efekty jedynie w leczeniu zaburzeń głosu i mowy, na przykład jąkania. W takich sytuacjach najczęściej stosuje się metodę Tomatisa polegającą na usprawnianiu tzw. czynnego słuchania. - Odpowiednio przefiltrowany materiał dźwiękowy, na przykład chorały gregoriańskie, podaje się przez słuchawki tzw. drogą powietrzną oraz kostną - przez kości czaszki, stymulując w ten sposób korę mózgową - wyjaśnia dr Elżbieta Włodarczyk z Polskiego Centrum Tomatisa w Nadarzynie. Z tej metody korzystała Maria Callas, Romy Schneider i G�rard Depardieu.
Neurolodzy nie mają wątpliwości, że muzyka porządkuje emocje. Nie można jednak ignorować indywidualnych upodobań. Utwory Mozarta mają taki sam wpływ na samopoczucie jednych, jak disco polo czy piosenki ludowe na innych.
Więcej możesz przeczytać w 9/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.