Polaków trzeba wychować od nowa - to nie antypolski dowcip, lecz myśl przyświecająca ekipie rządzącej
Polacy są źle wychowani i należy wychować ich od nowa. To wbrew pozorom nie jest myśl z jakiegoś antypolskiego dowcipu popularnego w kręgu amerykańskich recydywistów. To nie jest wypowiedź z hollywoodzkiej komedii sponsorowanej przez Międzynarodowy Spisek Wiadomo Kogo. To nie jest wreszcie hasło kongresu niemieckich odwetowców, nie uznających naszych granic na Odrze i Nysie. To myśl, która od pewnego czasu przyświeca polskiej ekipie rządzącej.
Dawniej, jak komuś zarzucono, że jest źle wychowany, to bił w mordę i na tym konflikt się kończył, a sprawę uważano za wyjaśnioną. Dziś nikomu bić się nie chce, a co najwyżej gadać. A gadać to sobie można, bo i tak nic z tego nie będzie. Władza głosi, że Polaków trzeba wychować od nowa, bo wielu z nich jest źle lub bardzo źle wychowanych. Podział jest oczywisty. Dobrze wychowani głosowali na PiS, a źle wychowani na pozostałych. Możliwe są tu pewne zróżnicowania. Na przykład bardzo źle wychowani głosowali na Platformę Obywatelską, a nieco lepiej wychowani na Ligę Polskich Rodzin.
Dobrze wychowany dzieciak to dla wielu rodziców taki, co to siedzi cicho, głosu niepotrzebnie nie zabiera, ma giętki kark i łyka wszystko, co mu dają, leci matce po mąkę do sklepu, a ojcu skacze po piwo. Dobrze wychowany smark powinien ponadto ścierać kurze, a także inne duperele domowe załatwiać, jak mu się każe, usługiwać ojcu w przynoszeniu kapci i gazety, matce nie podkradać papierosów i donosić na starszą siostrę, która wymyka się na dyskoteki. Dobrze wychowany wyborca w zasadzie powinien robić to samo, z tą tylko różnicą, że już nikomu po piwo skakać nie musi, bo wystarczy, że skacze tak, jak mu zagrają.
Wychowywać nas wszystkich będzie powstający z inicjatywy posła Prawa i Sprawiedliwości, wiceministra MEN Jarosława Zielińskiego twór o nazwie Narodowy Instytut Wychowania. Już sama nazwa powstającego instytutu brzmi co najmniej tak samo ładnie jak Łubianka. Kłopoty wychowawcze sprawiają wszyscy wyborcy, ale przede wszystkim młodzież. Nie od dziś wiadomo, że młodzież to twór ogólnie oporny, krnąbrny i interesujący się głównie modą, muzyką i grami komputerowymi. Mając na celu propagowanie postaw przydatnych dla partii, uznano, że na początek sprytnym zabiegiem będzie lansowanie modeli prokreacyjnych, gdyż te jako jedyne mogą się wydać młodzieży ciekawe.
Polska ma ujemny przyrost naturalny, tak więc marketingowcy z PiS wpadli na pomysł wylansowania swoistej "mody na ciążę". Plan jest prosty niczym dziecięca grzechotka. Jak młodzi ludzie pozakładają rodziny, odechce im się głupot typu zachodnia moda, koncerty i dyskoteki, a to jest nie bez znaczenia, jeżeli chodzi o ogólne wychowanie. W sztabie Narodowego Instytutu Wychowania postanowiono oddziaływać na młodzież poprzez muzykę. Do propagowania szlachetnych idei prokreacyjnych zgłosili się znani wykonawcy zainteresowani aktywną obecnością w mediach. Powoli powstaje ciekawy repertuar muzyczny, który będzie krzewić założenia programu "Dobre wychowanie poprzez miłe granie". Już teraz w wielu kontrolowanych przez rząd rozgłośniach radiowych powstają spontaniczne Prociążowe Listy Przebojów.
Oto ostatnie notowanie złotej szóstki Prociążowej Listy Przebojów z Radia Ludwik (patronem duchowym tej stacji jest wicepremier L. Dorn):
Na miejscu szóstym "Matka rekordzistka urodziła dzieci trzysta" - song o bezdomnej z dworca Warszawa Centralna, zapładnianej spontanicznie przez pasażerów. Jest to autorski hit grupy weselnej Zięciu na Przyjęciu z Kotomierza. Na miejscu piątym nowość na liście "Lepsza ciąża niż matura" - autobiograficzna piosenka gwiazdy polskiej estrady Moniki Brodki, śpiewającej wraz z żeńską grupą rockową Mrówki z Odzieżówki. Na miejscu czwartym (spadek z miejsca pierwszego) piosenka "Urodzę, chociaż mi nie po drodze" - szczere wyznanie laureata "Idola" Szymona Wydry z zespołem Locha Szlocha. Na miejscu trzecim wstrząsająca kompozycja "Gdy wydymasz strusie emu, to pomożesz Kaczyńskiemu" - prorodzinny manifest hiphopowej formacji Pojebane Piecuchy z Wejherowa. Na miejscu drugim monumentalna pieśń "Twoje jaja przydadzą się Zośce, twoje jaja pomogą Polsce" - patriotyczna kompozycja chóru Idiotka i Stokrotka ze szkoły specjalnej w Odrzywołach. I wreszcie na miejscu pierwszym (od wielu tygodni na Prociążowej Liście Przebojów) jak zwykle liryczna i subtelna Doda Elektroda w balladzie "Synku, nie będę w niebie, bo połknęłam ciebie".
Już w niedługim czasie piosenki prociążowe staną się ogólnopolskimi hitami. W związku z tym należy się spodziewać poprawy zachowania wśród młodzieży oraz eksplozji demograficznej, dzięki której zwiększy się liczba rodaków. Z kolei większa liczba rodaków uratuje puste szkoły i przedszkola, a także skutecznie powiększy grzeczny elektorat.
Dawniej, jak komuś zarzucono, że jest źle wychowany, to bił w mordę i na tym konflikt się kończył, a sprawę uważano za wyjaśnioną. Dziś nikomu bić się nie chce, a co najwyżej gadać. A gadać to sobie można, bo i tak nic z tego nie będzie. Władza głosi, że Polaków trzeba wychować od nowa, bo wielu z nich jest źle lub bardzo źle wychowanych. Podział jest oczywisty. Dobrze wychowani głosowali na PiS, a źle wychowani na pozostałych. Możliwe są tu pewne zróżnicowania. Na przykład bardzo źle wychowani głosowali na Platformę Obywatelską, a nieco lepiej wychowani na Ligę Polskich Rodzin.
Dobrze wychowany dzieciak to dla wielu rodziców taki, co to siedzi cicho, głosu niepotrzebnie nie zabiera, ma giętki kark i łyka wszystko, co mu dają, leci matce po mąkę do sklepu, a ojcu skacze po piwo. Dobrze wychowany smark powinien ponadto ścierać kurze, a także inne duperele domowe załatwiać, jak mu się każe, usługiwać ojcu w przynoszeniu kapci i gazety, matce nie podkradać papierosów i donosić na starszą siostrę, która wymyka się na dyskoteki. Dobrze wychowany wyborca w zasadzie powinien robić to samo, z tą tylko różnicą, że już nikomu po piwo skakać nie musi, bo wystarczy, że skacze tak, jak mu zagrają.
Wychowywać nas wszystkich będzie powstający z inicjatywy posła Prawa i Sprawiedliwości, wiceministra MEN Jarosława Zielińskiego twór o nazwie Narodowy Instytut Wychowania. Już sama nazwa powstającego instytutu brzmi co najmniej tak samo ładnie jak Łubianka. Kłopoty wychowawcze sprawiają wszyscy wyborcy, ale przede wszystkim młodzież. Nie od dziś wiadomo, że młodzież to twór ogólnie oporny, krnąbrny i interesujący się głównie modą, muzyką i grami komputerowymi. Mając na celu propagowanie postaw przydatnych dla partii, uznano, że na początek sprytnym zabiegiem będzie lansowanie modeli prokreacyjnych, gdyż te jako jedyne mogą się wydać młodzieży ciekawe.
Polska ma ujemny przyrost naturalny, tak więc marketingowcy z PiS wpadli na pomysł wylansowania swoistej "mody na ciążę". Plan jest prosty niczym dziecięca grzechotka. Jak młodzi ludzie pozakładają rodziny, odechce im się głupot typu zachodnia moda, koncerty i dyskoteki, a to jest nie bez znaczenia, jeżeli chodzi o ogólne wychowanie. W sztabie Narodowego Instytutu Wychowania postanowiono oddziaływać na młodzież poprzez muzykę. Do propagowania szlachetnych idei prokreacyjnych zgłosili się znani wykonawcy zainteresowani aktywną obecnością w mediach. Powoli powstaje ciekawy repertuar muzyczny, który będzie krzewić założenia programu "Dobre wychowanie poprzez miłe granie". Już teraz w wielu kontrolowanych przez rząd rozgłośniach radiowych powstają spontaniczne Prociążowe Listy Przebojów.
Oto ostatnie notowanie złotej szóstki Prociążowej Listy Przebojów z Radia Ludwik (patronem duchowym tej stacji jest wicepremier L. Dorn):
Na miejscu szóstym "Matka rekordzistka urodziła dzieci trzysta" - song o bezdomnej z dworca Warszawa Centralna, zapładnianej spontanicznie przez pasażerów. Jest to autorski hit grupy weselnej Zięciu na Przyjęciu z Kotomierza. Na miejscu piątym nowość na liście "Lepsza ciąża niż matura" - autobiograficzna piosenka gwiazdy polskiej estrady Moniki Brodki, śpiewającej wraz z żeńską grupą rockową Mrówki z Odzieżówki. Na miejscu czwartym (spadek z miejsca pierwszego) piosenka "Urodzę, chociaż mi nie po drodze" - szczere wyznanie laureata "Idola" Szymona Wydry z zespołem Locha Szlocha. Na miejscu trzecim wstrząsająca kompozycja "Gdy wydymasz strusie emu, to pomożesz Kaczyńskiemu" - prorodzinny manifest hiphopowej formacji Pojebane Piecuchy z Wejherowa. Na miejscu drugim monumentalna pieśń "Twoje jaja przydadzą się Zośce, twoje jaja pomogą Polsce" - patriotyczna kompozycja chóru Idiotka i Stokrotka ze szkoły specjalnej w Odrzywołach. I wreszcie na miejscu pierwszym (od wielu tygodni na Prociążowej Liście Przebojów) jak zwykle liryczna i subtelna Doda Elektroda w balladzie "Synku, nie będę w niebie, bo połknęłam ciebie".
Już w niedługim czasie piosenki prociążowe staną się ogólnopolskimi hitami. W związku z tym należy się spodziewać poprawy zachowania wśród młodzieży oraz eksplozji demograficznej, dzięki której zwiększy się liczba rodaków. Z kolei większa liczba rodaków uratuje puste szkoły i przedszkola, a także skutecznie powiększy grzeczny elektorat.
Więcej możesz przeczytać w 9/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.