W ten sposób polski spór polityczny przeniósł się w czasie i sięgnął początków państwa. I wydawałoby się, że na tym się skończy, ale wtedy do akcji weszły zwolenniczki aborcji i zakłóciły obchody rocznicy. Właściwie to trudno się im dziwić, bo przecież całe ich nieszczęście zaczęło się właśnie w 966 r. Gdyby wtedy Mieszko nie przyjął chrztu, teraz pewnie nie byłoby ograniczeń w usuwaniu ciąży. Aborcyjne aktywistki pewnie nie wiedzą jednak, że chrześcijaństwo znacznie wzmocniło pozycję kobiet. Zanim polski władca przyjął chrzest, musiał oddalić swoje kochanki, których miał bez liku. Ciekawa jest zresztą zmiana pojęcia tego, co jest europejskie. 1050 lat temu była to raczej rezygnacja z rozwiązłości i zmierzanie ku ascezie. Nawet jeśli często na pokaz, to taki był standard. Dziś przypominanie o chrześcijańskich korzeniach Europy jest nie tylko uznawane za dziwactwo, ale wręcz zakazywane. Europejskie kraje zabraniają eksponowania symboli chrześcijańskich w przestrzeni publicznej, by nie drażniły ludzi innych religii. Normą stało się robienie wszystkiego, czego chrześcijaństwo nie pochwala. Co więcej, nie pamięta się nawet, że ojcowie założyciele Unii Europejskiej odwoływali się wprost do tradycji chrześcijańskiej, a flaga UE jest symbolem religijnym.
.Fakt, że Polacy hucznie obchodzili rocznicę swojego chrztu, jest dowodem na to, że ktoś się myli. Albo my, albo oni. Być może nasza wiara w siłę tradycji jest objawem słabości i zacofania, a otwarcie się na nowe trendy przeniosłoby nas do lepszego, bardziej wolnego świata. Takiego, w którym dzieci boją się wysyłać starych rodziców do szpitala, bo nie mają pewności, czy lekarze namówią ich do eutanazji. W którym inspektor rozpytuje dzieci, co rodzice robią w domu i na podstawie wywiadu może te dzieci odebrać. W którym ma być wprowadzony obowiązek utworzenia toalet dla trzeciej płci, a mama i tata zostają rodzicem 1. i rodzicem 2. W którym choinka staje się symbolem przemocy religijnej i zostaje zakazana. Przykłady europejskich dziwactw można mnożyć w nieskończoność. Każde z nich jednak zadziwiająco kłóci się z obchodami, które przybrały tak wzniosły charakter. Nie możemy dziś zapytać Mieszka o opinię w tej sprawie, ale możemy być przekonani, że powiedziałby coś w rodzaju: nie do takiej Europy wchodziłem. Nawet jeśli uznać, że pierwszy władca przyjął chrzest w religijnym uniesieniu, to jednak z pewnością widział w tym posunięciu polityczne zyski. Wiedział, że nowa wiara daje siłę jego państwu, umożliwia rozwój nauki, kultury oraz pozwala zbudować silne struktury administracji. Nowa europejska wiara nie daje siły.
Gołym okiem widać, że jest objawem słabości.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.