Citigroup chce, żeby młodzi pracownicy banku brali sobie rok przerwy na pracę w organizacjach charytatywnych. Do tego bank zmienia ścieżkę kariery: o awans będzie łatwiej, a najmłodsi pracownicy mają teraz dostawać też ambitniejsze zadania. W listopadzie Goldman Sachs ogłosił podobny program: mniej papierkowej roboty dla początkujących. JPMorgan Chase pozwala 15 proc. czasu przeznaczyć na cele typu non profit. Biznes próbuje przestawić się na nadchodzącą falę pracowników millenialsów. To ludzie zupełnie inni, nie są mierni i bierni. Przeciwnie, to pracownicy umiejący walczyć nie tylko o swój awans, ale o życie swoje i własnych rodzin. Pokolenie starych szefów albo to uwzględni w swoich planach, albo wypadnie z gry. Jak prognozują eksperci, do 2025 r. 75 proc. pracowników na świecie będą stanowili przedstawiciele millenialsów. – To pokolenie Y, obecnych 18-33-latków, które jest bardzo skoncentrowane na pracy, ale stawia równocześnie na elastyczne warunki zatrudnienia. Jest też skłonne do podejmowania trudnych decyzji i poświęceń, żeby uzyskać lepszą równowagę w życiu osobistym i pracy – mówi Anna Woźniak, menedżer ds. rekrutacji i employer brandingu w EY Polska.
To ludzie zupełnie inni
– Millenialsi to grupa urodzona pomiędzy 1983 a 2001 r. Dorastali inaczej niż poprzednie generacje. Większość znaczących postaci w ich życiu wspierała ich, pomagała im osiągnąć sukces, zaliczyć kolejny poziom. Ponadto dorastali oni w przekonaniu, że sami mogą wybrać drogę, którą chcą podążać. Niezależnie, czy chodziło o dodatkowe zajęcia w szkole, czy granie w gry komputerowe, mogli to robić we własnym tempie. Dorastali także z poczuciem, że mają głos, że mogą uczestniczyć w podejmowaniu decyzji chociażby w sprawie wakacji – tłumaczy Chip Espinoza, autor książki „Millenialsi w pracy”. W przeszłości ludzie pracowali głównie po to, by zapewnić sobie komfort i środki do życia, stworzenie rodzinnego gniazda, które zapewni lepsze życie kolejnym pokoleniom. Millenialsi są inni.
Przedstawicielom pokolenia Y dużo wolniej przychodzi zawieranie związków i zakładanie rodzin. Ich cele i priorytety są odmienne. Z badania „Młodzi na rynku pracy” przeprowadzonego przez SW Research Agencji Badań Rynku i Opinii wynika, że dla 60 proc. millenialsów wejście na rynek pracy kojarzy się z niezależnością finansową. Niecałe 49 proc., myśląc o rozpoczęciu pracy, czuje strach. Wykonywanie zawodu jako szansę na wykorzystanie własnego potencjału traktuje zaś 44 proc. ankietowanych.
W dodatku, jak wskazuje Chip Espinoza, millenialsi czują się bardzo uprzywilejowani, nie chcą pracować w narzucony przez kogoś sposób, chcieliby od razu dostać stanowisko kierownicze. – Obrażają się, kiedy ich poprawiasz. Zdarza się, że nie używają w kontaktach z ludźmi ich oficjalnych tytułów – tłumaczy.
Jest jeszcze jedna rzecz. To internet. Sieć jest dla millenialsów źródłem więzi społecznych, rozrywki, wiedzy. Najważniejsi w świecie są dla nich przyjaciele i znajomi. Odsuwają na przyszłość usamodzielnienie się, założenie rodziny. Czas wolny wykorzystują na podróże, sport, swoje pasje. Jeśli się angażują w jakąś sprawę, to całym sercem, wspierają akcje społeczne i chętnie zostają wolontariuszami. Pracę, jeśli ich nudzi, zostawiają i szukają ciekawszych wyzwań. Nie chcą być pracownikami na godziny, ale jak trzeba, wszystko zrobią w swoim czasie. O czasie wolnym mówią, że jest bezcenny.
Sami zbudujemy komputery
W Polsce szacuje się, że wkrótce na rynek wejdzie 9 mln Polaków pokolenia Y. Eksperci podkreślają, że to pokolenie nie identyfikuje się z jednym zawodem czy firmą. Nie pracują dla IBM, ale budują nowoczesne komputery. Niby to niewielka różnica semantyczna, ale pokazuje, że ich priorytetem są ich własne umiejętności, nie pracodawca. Dlatego ich podejście do edukacji jest inne. Z raportu „YouthSpeak 2015” przygotowanego przez organizację AIESEC i firmę doradczą PwC młodzi ludzie, którzy wciąż studiują, ale równocześnie wchodzą na rynek pracy, mają własne podejście do edukacji. – Według nich idealny model zdobywania wiedzy to tak zwane 70-20-10 – tłumaczy Piotr Herstowski, prezydent organizacji AIESEC Polska. – 70 proc. wiedzy powinno pochodzić z zajęć praktycznych, 20 proc. to nauka poprzez spotkania z mentorami, menedżerami oraz innymi inspirującymi ludźmi, a ostatnie 10 proc. to tradycyjne zajęcia teoretyczne. Millenialsi zaznaczają także, że studia powinny być czasem eksperymentowania, sprawdzania swoich pomysłów i uczenia się na własnych błędach – dodaje.
Będąc już w pracy, chcą się uczyć, a nie przenosić papiery czy zajmować się mało odpowiedzialnymi zadaniami. – Oczekują od swoich pracodawców możliwości nieustannego uczenia się zarówno od innych, jak i na podstawie własnych doświadczeń. Millenialsi to pokolenie, które chce mieć jasny cel działania, podyktowany nie tylko zyskiem firmy; młodzi ludzie chcą wiedzieć, że ich praca ma głębszy sens – mówi Tomasz Miłosz, dyrektor działu kapitału ludzkiego w PwC na Europę Środkowo- -Wschodnią. Dlatego też nie wahają się zmienić pracy, która im nie odpowiada. Prawie jedna czwarta (22 proc.) millenialsów spodziewa się pracować w sześciu lub więcej różnych przedsiębiorstwach w trakcie swojej kariery zawodowej, podaje Uniwersytet DeVry. Tylko 28 proc. z nich oczekuje, że będzie to mniej niż trzech pracodawców.
Mogą wyjechać
A co oni są w stanie zaoferować pracodawcom? W badaniu PSZK sami przedstawiciele pokolenia Y wskazują jako swoje najważniejsze pozytywne cechy: wielozadaniowość (71 proc.), mobilność (67 proc.), jak również znajomość nowych technologii (60 proc.). Badani także jasno wskazywali na duże oczekiwania wobec pracodawców (33 proc.), partnerskie podejście w relacjach z przełożonymi (35 proc.), a także na wspomniany już work-life balance (28 proc). Jednak polscy pracodawcy mogą nie mieć szans przekonać się o potencjale, jaki tkwi w młodym pokoleniu.
Aż 46 proc. przebadanych studentów zadeklarowało w badaniu, że bierze pod uwagę możliwość wyjazdu do pracy za granicę. Uważają bowiem, że poza Polską czekają na nich lepsze perspektywy zawodowe, ale także szansa na poszerzenie horyzontów czy rozwój osobisty. Chip Espinoza widzi problemy z millenialsami inaczej. Według niego najważniejszą rzeczą jest wzajemne zrozumienie. – W książce, która właśnie ukazuje się w Polsce, staram się pokazać, jak millenialsi postrzegają miejsce pracy i jak mogą oni pokonać pewne blokady, na które natrafiają, a które wynikają z ich sposobu postrzegania świata. Pokazuję, że tak, jak was widzą, niezależnie od tego, czy tak faktycznie się zachowujecie, ale to właśnie spostrzeżenia kreują rzeczywistość – tłumaczy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.