Kiedy ostatni raz był pan w Rosji?
Zeszłej jesieni. Większość czasu spędzam obecnie w Kijowie, bo tam pracuję, ale często odwiedzam również Rosję.
Czyli było to już po światowej premierze „Ostatniego Rosjanina”. Pytam, bo ciekawi mnie reakcja na tę książkę. Rosjanie to dumny naród. Kreml robi wszystko, by przedstawiać Rosję wyłącznie jako militarną i ekonomiczną potęgę, a pan pisze o tym, jak jej obywatele zapijają się na śmierć.
Nie wydaje mi się, żeby moja książka uderzała w Rosję jako taką. Uderza raczej w Związek Radziecki i mentalność, jaką reprezentował ten twór. „Ostatni Rosjanin” mimo pesymistycznego wydźwięku ma pozytywne zakończenie – nowe pokolenie Rosjan stara się wyciągać wnioski z błędów ojców. Jeśli chodzi o krytykę pod moim adresem w Rosji, to osobiście nie spotkałem się z nią. Niewiele osób pewnie w ogóle „Ostatniego Rosjanina” tam czytało (śmiech). Zresztą trudno się przyczepić do książki, skoro skala problemu, jaką opisuję, ma odbicie w oficjalnych i ogólnodostępnych statystykach. Liczby są wiarygodne.
Pisze pan, że „nikt nie zapija się na śmierć tylko dlatego, że może. Problem musi leżeć głębiej”. Gdzie więc szukać go w Rosji?
Początek kryzysu to przełom lat 50. i 60., gdy system zaczął się zmieniać, choć atmosfera ogólnej podejrzliwości i ciągłych obaw nadal odgrywała istotną rolę w potęgowaniu społecznej psychozy. Alkohol gwarantował Rosjanom odskocznię od codziennych trosk i relaks, jakie ciężko było im zaznać w stanie bez upojenia. Tylko tak można wytłumaczyć zadziwiający wzrost spożycia alkoholu po II wojnie światowej, który utrzymywał się przez kolejne dekady. W latach 1940-80 spożycie wódki wzrosło w Rosji ośmiokrotnie! I choć dziś ustrój oficjalnie uległ przeobrażeniom, starsze pokolenia mentalnie żyją jeszcze w starym systemie.
Picie na umór z problemu społecznego urosło w Rosji do rangi problemu narodowego, bo konsekwencją jest niż demograficzny. Do 2050 r. może ubyć nawet 25 proc. Rosjan.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.