Czy za wyciekiem e-maili z serwera komitetu wyborczego demokratów rzeczywiście stoi rosja?
Wciąż nie jest jasne, kto osobiście włamał się do tego serwera, ale z naszych własnych analiz i tego, co sprawdzili eksperci z innych firm zajmujących się cyberbezpieczeństwem, a także z nieoficjalnych, potwierdzających nasze przypuszczenia informacji płynących z amerykańskich służb wywiadowczych wynika, że w to włamanie byli w jakiś sposób zaangażowani Rosjanie.
No, chyba że to sztab demokratów próbuje przeko- nać amerykanów, że trump jest rosyjskim szpiegiem...
To zabawne, bo jeszcze w trakcie prawyborów w pewnym momencie wielu ludzi myślało o Trumpie jako o szpiegu Clintonów w Partii Republikańskiej. A tak poważnie, myślę, że związki Trumpa z Rosją są rozdmuchane. Oceniając jego wypowiedzi, można raczej dojść do wniosku, że ma bardziej niż inni izolacjonistyczne poglądy na politykę zagraniczną, jest mniej dogmatyczny, jeśli chodzi o gwarancje Ameryki dla NATO, i chce, żeby sojusznicy więcej wydawali na obronę. Tak się składa, że to się może podobać Putinowi, ale to nie oznacza, że w tej wspólnocie poglądów jest koniecznie jakiś bezpośredni związek.
Jak teraz powinien zareagować biały dom?
No właśnie, znalezienie sprawcy wydaje się znacznie łatwiejsze niż decyzja o tym, co robić dalej, jeśli za atakiem rzeczywiście stoją Rosjanie. Myślę, że amerykańska administracja może mieć z tym problem, bo przecież nikt nie chce pogarszać stosunków z Rosją. Można się zastanawiać nad jakimiś sankcjami, ale na Rosję nałożono już sankcje w związku z konfliktem na Ukrainie. To naprawdę twardy orzech do zgryzienia.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.