7 powodów, by lubić Prezesa
OD CZASU WYBORU DONALDA TRUMPA NA PREZYDENTA wizerunek Jarosława Kaczyńskiego wyraźnie się ociepla. Prezes, w porównaniu z Trumpem, wygląda sympatycznie. Nie ma przeszczepianych włosów, nie korzysta z pomarańczowego makijażu, który zyskał już nazwę trumpizmu, nie robi aż tylu grymasów i co najważniejsze – nie wścieka się tak często jak prezydent. Po drugie, cokolwiek by powiedzieć o lokalnej potędze prezesa, to ma się ona nijak do demonicznej potęgi Trumpa, a więc i poczucie zagrożenia jakby mniejsze. Ci, którzy liczyli, że solidne instytucje amerykańskiej demokracji powstrzymają szaleństwo nowego prezydenta, już się przeliczyli. My takich złudzeń nie mieliśmy (instytucje mamy kruche, demokrację młodziutką), więc i rozczarowanie słabsze. Po trzecie, Kaczyński nie ma aż takiego rozmachu ani możliwości: nie zamierza budować muru na granicy z Meksykiem, nie ma atomu do użycia, gdy się zdenerwuje, może jedynie chcieć – o czym ostatnio wspominał – by UE stała się potęgą atomową, no ale do tego długa droga, zwłaszcza że Polska PiS schodzi na peryferie UE, więc chcenia naszego prezesa niewiele znaczą. Po czwarte, prezes – w przeciwieństwie do Trumpa – nie ma pieniędzy ani nie przywiązuje do nich wagi (robią to za niego partyjni koledzy). Myśl, że Jarosław Kaczyński nie ma konta, jachtu ani wygórowanych potrzeb konsumpcyjnych, uspokaja i uwiarygodnia świeżość prokomunistycznej polityki, którą prowadzi. Kaczyński wolny jest również (po piąte) od nieszczęśliwej żony, która rzucałaby mroczny cień na wizerunek lidera, z czym macho Trump najwyraźniej ma kłopot, bo Melania budzi coraz większe współczucie. Kaczyński (po szóste) ma kota i wyraźną sympatię nie tylko do zwierząt, lecz także do ludzi o bardzo słabych charakterach lub zgoła bez nich, co powoduje, że można go traktować jak człowieka empatycznego. Trumpa z pewnością – nie. Po siódme, to Kaczyński był prekursorem stylu rządzenia, który teraz naśladuje prezydent Stanów Zjednoczonych. To prezes wymyślił nowy dyskurs polityczny, w którym autorytaryzm, dzielenie poddanych i n ieustanne denuncjowanie wrogów dla podtrzymania własnej władzy wypełniają politykę. Dlatego cieszmy się tym, co mamy, bo jeśli owa polityka stanie się normą, to jeszcze z rozrzewnieniem będziemy wspominali jej prekursora.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.