MIKOŁAJ PIETRZAK, Dziekan OkręgowejRady Adwokackiej w Warszawie.
Relacje władzy wykonawczej i ustawodawczej z sądowniczą mogą się układać w różny sposób. Skąd teraz takie emocje?
Władze ustawodawcza i wykonawcza w różnych modelach ustrojowych odgrywają rolę w wyborze najważniejszych stanowisk sędziowskich. Jednak w demokratycznym państwie prawa mechanizm wyboru sędziów, a w szczególności sędziów Sądu Najwyższego, musi minimalizować wpływy polityczne na taką decyzję. Przedstawiony w ubiegłym tygodniu projekt idzie dokładnie w przeciwnym kierunku, powierzając ministrowi sprawiedliwości – będącym jednocześnie prokuratorem generalnym – decyzje, kto będzie, a kto nie sędzią Sądu Najwyższego. Rozwiązanie to jest jawnie sprzeczne z konstytucją. Można rozważać różne modele wyboru sędziów, ale najważniejsze jest to, by były spójne z konstytucją danego państwa. Konstytucja RP nie przyznaje ministrowi sprawiedliwości prawa do decydowania o obsadzie składu Sądu Najwyższego i stanowi o nieusuwalności sędziów tego sądu. Projekt przedstawiono późną nocą, bez konsultacji z przedstawicielami środowisk prawniczych i pozarządowych. Tak nie powinno się w ogóle zmieniać prawa, a tym bardziej o znaczeniu tak fundamentalnym dla bezpieczeństwa prawnego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.