W Kazachstanie najlepiej widać, że nikt nie jest prorokiem we własnym kraju. Ci sami ludzie, których w Polsce odsądza się od czci i wiary za wycinkę drzew w Puszczy Białowieskiej, na środku kazachskiego stepu stają się wizjonerami w dziedzinie zalesiania. Co prawda step jest systematycznie zabudowywany nowoczesnymi osiedlami, wyrastającymi w okolicach siedziby światowej wystawy Expo 2017 w Astanie, ale fakt pozostaje faktem – ciągnącą się po horyzont bezkresną i bezdrzewną równinę widać doskonale z tarasu widokowego kazachskiego pawilonu narodowego. Spory kawał pustego obszaru między terenami Expo a drapaczami chmur w centrum stolicy przeznaczono na park, przy którym nowojorski Central Park wyglądać będzie jak osiedlowy skwerek. Na razie między otaczającymi go szkieletami wznoszonych apartamentowców hula wiatr. Monotonię księżycowego krajobrazu zaburza jedynie kępa młodych dębów, lip i jarzębin, przywiezionych z Polski. Sadzili je wspólnie przedstawiciele władz polskich i kazachskich, a także arabscy szejkowie, Koreańczycy, Brytyjczycy i reprezentanci wielu innych krajów wystawiających się na Expo. – Bardzo liczymy na przedstawiony przez prezydenta Nazarbajewa wielki plan zazielenienia Kazachstanu, a szczególnie jego stolicy, bo to przyczyni się do zmniejszenia koncentracji CO 2 – mówił wiceminister środowiska Sławomir Mazurek, którego wystąpienie poprzedził występ kazachskich tancerek w strojach narodowych.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.