Niechybnie zbliżamy się do końca serialu, na planie którego dorastałeś. Ogarnia cię strach, co będzie dalej?
Isaac Hempstead Wright: Trochę tak. Gdy przyjąłem rolę Brandona Starka, miałem 10 lat. Na planie „Gry o tron” spędziłem połowę życia, co – jak teraz o tym myślę – jest trochę przerażające. Tyle lat siedzenia w zbroi pomiędzy ludźmi, którzy udają, że chcą cię zabić. Zgroza (śmiech). Na planie spędziłem więcej czasu niż w szkole, co akurat jest bardzo miłe. Każdy dzieciak w moim wieku chciałby przenieść się do średniowiecza, a mnie jeszcze za to płacą. Niestety, jak wspomniałeś, ta przygoda dobiega końca i nie wiem, co będę robić dalej. Nie wiem nawet, czy pozostanę przy aktorstwie. To ciekawa przygoda, ale teraz dostaję wiele propozycji ze względu na to, że gram w najlepszym i najbardziej rozpoznawalnym serialu na świecie. Czy ludzie wciąż będą na mnie zwracać uwagę, gdy zakończymy pracę? Zobaczymy. Aidan Gillen: Isaac jest jeszcze młody, więc całe życie zawodowe przed nim. A co ja mam powiedzieć? Czego bym teraz nie zagrał i gdzie bym się nie pojawił, wszyscy i tak mówią do mnie „Littlefinger”. Zdążyłem się z tym pogodzić, ale na początku strasznie mnie to wkurzało.
„Gra o tron” cię zaszufladkowała?
Aidan Gillen: Może nie aż tak, ale na pewno na pewien czas ograniczyła repertuar filmów, w których mogę występować. I nie skarżę się, broń Boże, po prostu rynek już taki jest. Teraz wszyscy najchętniej by mnie widzieli w produkcjach kostiumowych o rycerzach. Buntuję się przeciwko takiemu podejściu, ale z drugiej strony, jak przychodzi do ciebie Guy Ritchie i proponuje rolę w nowej wersji „Króla Artura: Legenda miecza”, to nie da się odmówić. Bierzesz w rękę łuk, zakładasz zbroję i stawiasz się na planie z szerokim uśmiechem na twarzy. Przez te wszystkie lata ogromnie fascynujące było dla mnie obserwowanie, jak nasi młodzi Starkowie dorastają. Sophie Turner grająca Sansę, Isaac grający Brana czy Maisie Williams wcielająca się w Aryę. Oni wszyscy w mgnieniu oka wyrośli nam na wspaniałych aktorów z wielkim talentem. Tego przecież nikt nie przewidział.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.