Kiedy w niedzielne południe szef MSWiA Mariusz Błaszczak witał się z prezydentem Andrzejem Dudą w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, nikomu w PiS nie przyszłoby do głowy, że dzień później obóz rządzący znajdzie się w najpoważniejszym kryzysie od wygranych wyborów. Czy prezydent jeszcze się wahał, czy decyzja, by zawetować dwie ustawy PiS dotyczące wymiaru sprawiedliwości – o SN i KRS, już zapadła? Z ośrodka w Juracie Duda wrócił w sobotę wieczorem. Przez cały weekend dzwonił do znajomych prawników i ludzi, których autorytet chciał mieć po swojej stronie. Wiedział, że jeśli postawi weto, Nowogrodzka mu nie daruje i musi się obudować wsparciem tych, którzy pomogą odpierać ataki. Dopiero w niedzielę wieczorem najwęższe grono współpracowników z kancelarii usłyszało, że ma szykować na poniedziałek rano wystąpienie. Prezydencki minister Krzysztof Szczerski był już na urlopie, nikt, kto mógłby powiadomić Nowogrodzką, nie został wtajemniczony.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.