Artur Zaborski
Kiedy ludzie pytają mnie, co jest ważniejsze: jedzenie czy miłość, nie odpowiadam, bo akurat jem” – to jeden z wielu kocich memów, które w ostatnich latach robią w internecie furorę. Także w polskim, gdzie w mediach społecznościowych mamy do czynienia z tsunami zdjęć kotów regularnie wrzucanych przez ich właścicieli. Podobnie jest z filmikami na YouTubie, gdzie po wpisaniu frazy „śmieszne koty”, wyskakuje więcej niż 200 tys. wyników. Najpopularniejszy, zatytułowany po prostu „Śmieszne koty 2015” ma ponad 11 mln (sic!) wyświetleń i jest niespełna ośmiominutową kompilacją krótkich filmików z kotami, które spadają z biurka, robią miny czy przeskakują z drzwi na drzwi, czyli nic, czego byśmy wcześniej nie widzieli. A jednak podobne treści cieszą się wśród użytkowników wielką atencją. Koty są dziś na topie i dawno już wyprzedziły swoją popularnością psy i inne zwierzęta. Skąd nasze uwielbienie do chadzających własnymi drogami czworonogów?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.