Na szczytach władzy w UE panują bojowe nastroje. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie, patrząc na to, co jedli przywódcy państw UE na kolację podczas pierwszego spotkania po eurowyborach. Zamiast śródziemnomorskich czy wegetariańskich specjałów, wskazujących na przyjazny, zrelaksowany charakter posiłku, podano świńską polędwicę, którą łagodziły nieco szparagi.
Nie żeby wieprzowina nie mogła być wykwintna. Nie jest to także stek wołowy, sugerujący nerwowy głód krwi, który pewnie pojawiłby się, gdyby eurosceptycy osiągnęli lepsze wyniki. Jednak mięcho na stole wiele mówi o powyborczej atmosferze. O tym, że nie jest ona najlepsza, świadczy choćby to, że na czas kolacji zablokowano sygnał telefonów komórkowych, żeby żaden przeciek nie wydostał się z sali. Bo choć wielki strach przed populistami minął, to teraz wielcy europejscy gracze nerwowo liczą swoje szable, zajmując strategiczne pozycje do walki o podział powyborczych łupów. Jest tego sporo, ale na pierwszy ogień jak zwykle idzie stanowisko szefa Komisji Europejskiej.
To najważniejsza z posad w UE, dająca realny wpływ i na rozbudowaną unijną biurokrację, i na politykę, a także na podział budżetu UE. Do wtorkowej kolacji w Brukseli oficjalnym faworytem na tę posadę był niemiecki chadek Manfred Weber. Jego kandydatura jednak raczej przepadła. Świadczą o tym słowa portugalskiego premiera António Costy, który stwierdził, że Weber generuje wrogość w Radzie Europejskiej, grupującej szefów rządów państw członkowskich, i w związku z tym nie nadaje się na szefa Komisji. Inni politycy, jak choćby francuski prezydent Emmanuel Macron, ukrywają swój sprzeciw wobec faworyta Angeli Merkel pod apelami o postawienie na czele Komisji jakiegoś byłego premiera.
A przecież dla Webera szczytem kariery jest kierowanie frakcją chadecką w europarlamencie. To, że nie ogłoszono oficjalnie fiaska jego starań o Komisję, bierze się ponoć tylko stąd, że przywódcy nie chcieli, żeby jego patronka Angela Merkel straciła twarz. Pani kanclerz najlepsze czasy ma już za sobą. Jej partia sporo straciła w eurowyborach w Niemczech, podobnie zresztą jak chadecy na poziomie europejskim. Coraz więcej przywódców kwestionuje więc prawo frakcji chadeckiej do obsadzenia szefa Komisji Europejskiej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.