Większe przedsiębiorstwa budowlane, za którymi stoi kapitał zagraniczny, miażdżą rywali niekończącą się listą osiągnięć. Bo robione na dużą skalę, choć często powtarzalne projekty, działają na wyobraźnię inwestora, przez co jest on bardziej skłonny powierzyć swoją budowę dużemu wykonawcy. Czy słusznie? Niekoniecznie, bo za wyborem krajowej firmy też przemawia sporo argumentów.
Doświadczenie procentuje
– Nasze doświadczenie i potencjał w postaci szerokiego grona doskonałych specjalistów sprawiają, że obecnie nasze działania w większym stopniu skierowane są na budowę specjalistycznych placówek medycznych – szpitali i klinik. Nieustannie poszerzamy nie tylko nasz zespół, doświadczenie oraz zasoby narzędzi, którymi dysponujemy, lecz także staramy się docierać w coraz to inne regiony Polski – mówi Bartosz Golis, prezes spółki Wegner. Doświadczenie zdobyte w bardzo skomplikowanych projektach, szerokie spektrum usług dodatkowych i odwaga w podejmowaniu nietypowych zleceń powodują, że od lokalnej firmy inwestor nierzadko może oczekiwać więcej niż od korporacji pracujących przy dużych, ale powtarzalnych projektach. Jeśli do tego mniejsi, tak jak firma Wegner, mogą się pochwalić odpowiednim portfolio prac, które zostały wielokrotnie docenione i nagrodzone, zarówno przez prywatnych inwestorów, jak i przez placówki publiczne, inwestor nie powinien mieć żadnych wątpliwości, że oddaje swój projekt w dobre ręce.
Elastyczne podejście
Przewagą największych na rynku usług budowlanych jest liczebność ich załogi, często z góry ustalony i uporządkowany proces realizacji, a także zakres, który z racji budżetu może być zdecydowanie szerszy. Ale to, co stanowi ich główną zaletę, może być też wadą decydującą o przegranej rywalizacji. Bo częsta wymiana fachowców, ogromne ilości reguł, procedur i z góry ustalonych sztywnych zasad, nie służą zaangażowaniu w projekt i zgraniu zespołu wykonawczego. Te cechy mają za to mniejsi, których cechuje elastyczność i indywidualne podejście do każdej realizacji. Dzięki temu coraz częściej są w stanie konkurować z taśmowymi gigantami. – W trakcie kontaktów z inwestorami przez cały okres funkcjonowania firmy staraliśmy się zwracać uwagę na sygnalizowane przez nich potrzeby, dostrzegać elementy, które mogłyby znacząco wpłynąć na komfort klienta. Realizując w ten sposób każdą inwestycję, wiemy, że budujemy przyszłość – twierdzi Bartosz Golis. Dzięki takiemu podejściu poważne inwestycje przestały być udziałem wyłącznie zagranicznej konkurencji. Wraz z porzuceniem kompleksu lokalności rywalizacja polskich firm z międzynarodowymi korporacjami przestała być nierówną potyczką na budżety, stając się zaciętym bojem na doświadczenie i koncepcje.
Bartosz Golis jest związany z branżą budowlaną od 2004 roku. Od siedmiu lat zarządza Spółką Wegner – wielkopolską firmą o ogólnopolskim zasięgu. Dzięki jego skutecznemu zarządzaniu – w oparciu o wieloletnie doświadczenie oraz dobrą znajomość branży – działalność Wegner stała się dostrzegalna we wszystkich sektorach branży.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.