Ludwik Dorn
Czy wręczając ministrowi wieśmaca z McDonalda można złamać aż trzy ustawy? Ludwik Dorn, były szef MSWiA, uważa, że tak. Sprawę wieśmaców zbadał na jego polecenie departament prawny w resorcie. Do zdarzenia doszło w styczniu 2007 r. podczas konferencji prasowej w MSWiA. Hamburgery wręczył dziennikarz RMF FM Roman Osica. Oprócz Dorna otrzymał je także jego zastępca Marek Surmacz. Była to aluzja do wyczynu tego ostatniego. Kilka miesięcy wcześniej Surmacz kazał policjantom zawieźć na dworzec kolejowy hamburgery dla wiceminister pracy, która zgłodniała podczas podróży.
Kolega Dorna Jacek Maziarski, były dziennikarz, przygotował dwustronicową ekspertyzę o działaniach Osicy. Stwierdził w niej, że reporter złamał co najmniej trzy ustawy, w tym ustawę o nieuczciwej konkurencji i prawo prasowe. "Jeśli eksponował nazwę »wieśmac«, to widocznie zależało mu właśnie na tym, aby padła ona publicznie i została powielona w przekazach telewizyjnych i radiowych" - napisał Maziarski. Sugeruje też, że dziennikarz nie działał sam, ale ze swoimi przełożonymi, a "może nawet z siecią hamburgerów". Proponuje ministrowi skierowanie sprawy do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Ludwik Dorn do sprawy podszedł poważnie i ekspertyzę Maziarskiego wysłał do departamentu prawnego MSWiA. Już po dymisji Dorna i po nominacji na jego miejsce Janusza Kaczmarka dokument trafił do kosza. - Nasi prawnicy nie zostawili suchej nitki na tej pseudoekspertyzie. Żadnych skarg przeciwko RMF FM nie będziemy kierowali - poinformował "Wprost" Michał Rachoń, rzecznik MSWiA.
Ilustracja: D. Krupa
Fot: A. Jagielak
Kolega Dorna Jacek Maziarski, były dziennikarz, przygotował dwustronicową ekspertyzę o działaniach Osicy. Stwierdził w niej, że reporter złamał co najmniej trzy ustawy, w tym ustawę o nieuczciwej konkurencji i prawo prasowe. "Jeśli eksponował nazwę »wieśmac«, to widocznie zależało mu właśnie na tym, aby padła ona publicznie i została powielona w przekazach telewizyjnych i radiowych" - napisał Maziarski. Sugeruje też, że dziennikarz nie działał sam, ale ze swoimi przełożonymi, a "może nawet z siecią hamburgerów". Proponuje ministrowi skierowanie sprawy do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Ludwik Dorn do sprawy podszedł poważnie i ekspertyzę Maziarskiego wysłał do departamentu prawnego MSWiA. Już po dymisji Dorna i po nominacji na jego miejsce Janusza Kaczmarka dokument trafił do kosza. - Nasi prawnicy nie zostawili suchej nitki na tej pseudoekspertyzie. Żadnych skarg przeciwko RMF FM nie będziemy kierowali - poinformował "Wprost" Michał Rachoń, rzecznik MSWiA.
Ilustracja: D. Krupa
Fot: A. Jagielak
Więcej możesz przeczytać w 17/18/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.