Coraz bardziej doceniany jest nasz pan prezydent. Ma ponoć ogromne szanse na tytuł Kociarz Roku. Sprawa nie jest jednak przesądzona, bo jeśli głosują właściciele, to wygra Tusk, choćby się kocią skórką na noc owijał i kotów nienawidził jak PiS, ale jeśli głosują koty, to Lech może spać spokojnie.
Wkurzyło strasznie Jarosława Kaczyńskiego (brata Kociarza Roku) niemieckie radio RMF i zaproponował mu (w sensie: temu radiu), wzorem Chiraca, by skorzystało z okazji i było cicho, jak Polacy rozmawiają. Wszystko zgoda, ale z czysto polskich rozgłośni to zostało Radio Maryja. A i to, między nami mówiąc, zdrajcy – ostatnio w TV Trwam występował Ludwik Dorn. Ciekawe, co powiedziałby 30 lat temu Lutek Dorn na wieść o tym, że będzie w takiej stacji występował?
A wiedzą państwo, jak pisowcy nazywają to niemieckie radio, które tak rozsierdziło Drogiego Jarosława? To dla nich RFN FM.
Pan Lutek trzyma się teraz bliżej Ojca Dyrektora, więc coraz dalej od pana prezydenta. I nie chodzi o to, że Kociarz Roku nie może znieść tej ostentacji Dorna w prowadzaniu się z Sabą, w końcu jednak suką. To po prostu pan Lutek (dawniej feldmarszałek, teraz co najwyżej sierżant rezerwy) wypisał się z Rady Bezpieczeństwa Narodowego, więc już Kaczyńskiemu nie doradzi. W pałacu ogłoszono z tego powodu żałobę. I uczczono ją butelką szampana i pieczonym prosięciem.
Drogi Jarosław przyznał, że nie rozumie pana Lutka. Drogi Jarosławie, przyzwyczailiśmy się, że Dorna nie rozumie Kuchciński, Suski, Senyszyn, Mazurek z Zalewskim, on sam wreszcie, ale żeby pan?! Świat się jednak kończy.
Nie wiemy, kto ostatecznie zwyciężył w internetowej sondzie Dziennika. pl na najbardziej seksownego polityka, ale kiedy to sprawdzaliśmy, to opozycja biła koalicję na łeb. I tak: miejsce 3. zajmował Jarosław Kaczyński, miejsce 2. – Wojciech Olejniczak oraz (tak, tak, tu bez niespodzianek) miejsce 1. – Ryś Kalisz. Trzeba przyznać, że naród ma niezły gust. I niewąskie poczucie humoru.
To jednak musi być wewnątrzlewicowa prowokacja. No niech państwo spojrzą jeszcze raz na tę listę: Olejniczak – jest, Kalisz – jest, a Grześ Napieralski?! Co, niby seksi nie jest?! A nam się podoba. I co nam zrobicie, homofoby?
Nie chcemy być monotonni, Napieralski młody jest, sobie to jeszcze odbije, ale nieobecność innych liderów LiD musi być postrzegana jako działalność określonych sił obliczona na rozbicie obozu zjednoczonej lewicy. Bo niby czemu tylko SLD jest seksowny? A urok Borowskiego, a czar Onyszkiewicza, że nie wspomnimy o seksapilu Geremka?!
Liderzy SLD nie próżnują i skoro sami tacy seksowni, to chcieliby w seksie małoletnich podciągnąć. Nie osobiście, wystarczy im, jak się takie lekcje zorganizuje w szkołach. Mają tu wsparcie Janusza Palikota (PO), człowieka z penisem w szufladzie, ale to może nie wystarczyć, bo platfuski są oporne, a PiS to wiadomo, ciemnota. Droga lewico, rozumiemy, że chcecie narodowi kaganek oświaty nieść, ale dlaczego zaraz ten kaganek musi być w kondomie?
Jest też opozycja pozaparlamentarna. Andrzej Lepper (buty za kilka tysięcy, kaszmirowy płaszczyk, jedwabny krawat) protestował pod Ministerstwem Rolnictwa. To dlatego, że ponoć świnie mają górkę. Panie Jędrku, jak świnie mają górkę, to weź se pan sanki i z niej pozjeżdżaj, a ministrom głowy nie zawracaj.
Czepiają się. Minister od skarbu Jasiński cztery dni po wyborach umorzył dług Porozumieniu Centrum. Co my mówimy dług – marne 700 tysięcy za światło i telefon. I czepiają się źli ludzie, że to skandal. Żaden skandal, ciekawostka po prostu: gdzie trzeba dzwonić i jakie mieć żarówki, by takie rachunki wykręcić?
Winni się przyznali. Ponoć Bardzo Ważny Pecetowiec (w skrócie BWPC), znany dziś jako poseł Suski, tyle wydzwonił. Tłumaczy się, że chciał wspomóc schronisko dla zwierząt, a na ulotce, którą znalazł za wycieraczką było napisane „kociaki" i numer 0-700…
Wkurzyło strasznie Jarosława Kaczyńskiego (brata Kociarza Roku) niemieckie radio RMF i zaproponował mu (w sensie: temu radiu), wzorem Chiraca, by skorzystało z okazji i było cicho, jak Polacy rozmawiają. Wszystko zgoda, ale z czysto polskich rozgłośni to zostało Radio Maryja. A i to, między nami mówiąc, zdrajcy – ostatnio w TV Trwam występował Ludwik Dorn. Ciekawe, co powiedziałby 30 lat temu Lutek Dorn na wieść o tym, że będzie w takiej stacji występował?
A wiedzą państwo, jak pisowcy nazywają to niemieckie radio, które tak rozsierdziło Drogiego Jarosława? To dla nich RFN FM.
Pan Lutek trzyma się teraz bliżej Ojca Dyrektora, więc coraz dalej od pana prezydenta. I nie chodzi o to, że Kociarz Roku nie może znieść tej ostentacji Dorna w prowadzaniu się z Sabą, w końcu jednak suką. To po prostu pan Lutek (dawniej feldmarszałek, teraz co najwyżej sierżant rezerwy) wypisał się z Rady Bezpieczeństwa Narodowego, więc już Kaczyńskiemu nie doradzi. W pałacu ogłoszono z tego powodu żałobę. I uczczono ją butelką szampana i pieczonym prosięciem.
Drogi Jarosław przyznał, że nie rozumie pana Lutka. Drogi Jarosławie, przyzwyczailiśmy się, że Dorna nie rozumie Kuchciński, Suski, Senyszyn, Mazurek z Zalewskim, on sam wreszcie, ale żeby pan?! Świat się jednak kończy.
Nie wiemy, kto ostatecznie zwyciężył w internetowej sondzie Dziennika. pl na najbardziej seksownego polityka, ale kiedy to sprawdzaliśmy, to opozycja biła koalicję na łeb. I tak: miejsce 3. zajmował Jarosław Kaczyński, miejsce 2. – Wojciech Olejniczak oraz (tak, tak, tu bez niespodzianek) miejsce 1. – Ryś Kalisz. Trzeba przyznać, że naród ma niezły gust. I niewąskie poczucie humoru.
To jednak musi być wewnątrzlewicowa prowokacja. No niech państwo spojrzą jeszcze raz na tę listę: Olejniczak – jest, Kalisz – jest, a Grześ Napieralski?! Co, niby seksi nie jest?! A nam się podoba. I co nam zrobicie, homofoby?
Nie chcemy być monotonni, Napieralski młody jest, sobie to jeszcze odbije, ale nieobecność innych liderów LiD musi być postrzegana jako działalność określonych sił obliczona na rozbicie obozu zjednoczonej lewicy. Bo niby czemu tylko SLD jest seksowny? A urok Borowskiego, a czar Onyszkiewicza, że nie wspomnimy o seksapilu Geremka?!
Liderzy SLD nie próżnują i skoro sami tacy seksowni, to chcieliby w seksie małoletnich podciągnąć. Nie osobiście, wystarczy im, jak się takie lekcje zorganizuje w szkołach. Mają tu wsparcie Janusza Palikota (PO), człowieka z penisem w szufladzie, ale to może nie wystarczyć, bo platfuski są oporne, a PiS to wiadomo, ciemnota. Droga lewico, rozumiemy, że chcecie narodowi kaganek oświaty nieść, ale dlaczego zaraz ten kaganek musi być w kondomie?
Jest też opozycja pozaparlamentarna. Andrzej Lepper (buty za kilka tysięcy, kaszmirowy płaszczyk, jedwabny krawat) protestował pod Ministerstwem Rolnictwa. To dlatego, że ponoć świnie mają górkę. Panie Jędrku, jak świnie mają górkę, to weź se pan sanki i z niej pozjeżdżaj, a ministrom głowy nie zawracaj.
Czepiają się. Minister od skarbu Jasiński cztery dni po wyborach umorzył dług Porozumieniu Centrum. Co my mówimy dług – marne 700 tysięcy za światło i telefon. I czepiają się źli ludzie, że to skandal. Żaden skandal, ciekawostka po prostu: gdzie trzeba dzwonić i jakie mieć żarówki, by takie rachunki wykręcić?
Winni się przyznali. Ponoć Bardzo Ważny Pecetowiec (w skrócie BWPC), znany dziś jako poseł Suski, tyle wydzwonił. Tłumaczy się, że chciał wspomóc schronisko dla zwierząt, a na ulotce, którą znalazł za wycieraczką było napisane „kociaki" i numer 0-700…
Więcej możesz przeczytać w 8/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.