Trzeba zmusić polityków do odpoczynku, bo inaczej my nigdy nie odpoczniemy
Donald Tusk po stu dniach premierowania wybrał się na narty do Włoch. Tylko na tydzień, a i tak pojawiły się złośliwe komentarze, czym pan premier tak właściwie się zmęczył, że potrzebuje odpoczynku. Jak to czym? Obcowaniem z innymi politykami. Godzina z Putinem wymaga, dla regeneracji sił, co najmniej trzech dni picia wina grzanego. A co dopiero mówić o choćby przelotnym kontakcie z Pawlakiem albo rozmowie z Palikotem czy inną Kopacz. To są ekscesy skrajnie wyczerpujące. Nie wiem, jak państwo, ale ja zauważyłem już w połowie tej studniówki objawy depresji na twarzy premiera. Odpoczynek słusznie mu się należy, tylko dlaczego taki krótki? Po stu dniach pracy sto dni odsapki to są właściwe proporcje.
Więcej możesz przeczytać w 8/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.