Pasjonujący serial wybierania nowego przewodniczącego borówek trwa. Ekscytuje się tym cały świat i połowa Moniek, a CNN, BBC i Al-Dżazira porzuciły kampanię amerykańską i relacjonują wszystko na żywca. A my, specjalnie dla państwa, ogromnym wysiłkiem i przemyślnością zdobyliśmy listę kandydatów. Oto oni, tylko u nas, w kolejności analfabetycznej: Arłukowicz, Filemonowicz i Pusz. Ręka w górę, kto zna tych ludzi?
To takie śmichy-chichy, bo pierwszych dwóch to oczywiście nie znamy i nawet nie jesteśmy pewni, czy naprawdę istnieją, czy też nie jest to przebrany Szymon Majewski, ale Sylwia Pusz, ksywa Paprotka (ktoś jeszcze pamięta?), istnieje naprawdę. Jej istnienie swego czasu mocno frapowało Michała Kamińskiego, który zagadnienie to eksplorował ze sporym zacięciem, ale to też stare dzieje. Żeby nieco ożywić kampanię wewnątrz SDPL, podsuwamy pani Sylwii całkiem zgrabne hasło. Push up!
W obronie praw człowieka stanął, i to nie po raz pierwszy, Ryś. Poseł Kalisz uważa, że jakakolwiek „przymusowa kastracja jest niedopuszczalna". No a dalej Rysiu poleciał tak, jak zwykle czerwoni w takich warunkach lecą, czyli porównaniem do średniowiecza. I mówił wyraźnie zbolały, przestraszony jakiś. Ryszardzie, wyluzujcie trochę, pedofilów będą kastrować, nie tenisistów.
PiS ma coś z oczami. Konkretnie z oczami Tuska coś ma, bo albo widzi w nich coś wilczego, albo – jak ostatnio poseł Błaszczak (korzystamy ze ściągi, nie mamy pojęcia, jak koleś wygląda) – oczy Tuska widzi podkrążone. I to z przepracowania, co jest szczególną złośliwością. Korzystając ze słownika wyrazów bliskoznacznych, podsuwamy PiS tematy na kilka najbliższych konferencji prasowych. „Oczy Tuska": a) błękitne; b) zimne; c) wyłupiaste; d) strach ma wielkie oczy; e) oczywiście.
Dawno niewidziany Aleksander Kwaśniewski postanowił zobaczyć się z jeszcze dawniej niewidzianym Włodzimierzem Cimoszewiczem. Podobno do spotkania ma dojść na gruncie amerykańskim, coś słyszeliśmy o Florydzie. Stan ten pustoszony bywa przez huragany, więc nawet ci dwaj nie zrobią na jego mieszkańcach większego wrażenia.
Niezły ścisk zapowiada się na listach PiS. O pierwsze miejsce w Krakowie zabijają się Adam Bielan i Zbigniew Ziobro. Upadek któregokolwiek z nich zostanie przyjęty przez konkurenta z dużą radością, to pewne. Najfajniej byłoby, gdyby Kaczyński wyrzucił Ziobrę, wtedy „Wyborcza" napisałaby o nim kilka ciepłych słów, Jacek Żakowski przeprowadziłby miły wywiad, a Zbychu stałby się pieszczochem TVN 24.
Jak zapowiedział Jarosław Kaczyński, ten tłok na ich listach bierze się stąd, że z PiS chcą startować wszyscy. Od tych o poglądach „bardzo mocno narodowo-katolickich, do ludzi bardzo od nich odległych". Cimoszewicz?
Świat się kończy. Adam Michnik uznał, że w sprawie Gruzji rację miał Kaczor. Kaczor w rewanżu uznał, że w sprawie wojny na górze rację miał Michnik i wstąpił do ROAD oraz poparł Mazowieckiego na prezydenta.
A jakby tego było mało, warszawskiego radnego PiS poparł naczelny warszawskiego dodatku do „Wyborczej" Seweryn Blumsztajn. On też uważa, że Platforma Obywatelska nie musi spłacać Walterowi długu za poparcie TVN w kampanii wyborczej i Warszawa nie powinna budować im stadionu Legii za ponad 500 milionów. Żeby państwa kompletnie dobić, informujemy, że my zgadzamy się z Blumsztajnem.
To takie śmichy-chichy, bo pierwszych dwóch to oczywiście nie znamy i nawet nie jesteśmy pewni, czy naprawdę istnieją, czy też nie jest to przebrany Szymon Majewski, ale Sylwia Pusz, ksywa Paprotka (ktoś jeszcze pamięta?), istnieje naprawdę. Jej istnienie swego czasu mocno frapowało Michała Kamińskiego, który zagadnienie to eksplorował ze sporym zacięciem, ale to też stare dzieje. Żeby nieco ożywić kampanię wewnątrz SDPL, podsuwamy pani Sylwii całkiem zgrabne hasło. Push up!
W obronie praw człowieka stanął, i to nie po raz pierwszy, Ryś. Poseł Kalisz uważa, że jakakolwiek „przymusowa kastracja jest niedopuszczalna". No a dalej Rysiu poleciał tak, jak zwykle czerwoni w takich warunkach lecą, czyli porównaniem do średniowiecza. I mówił wyraźnie zbolały, przestraszony jakiś. Ryszardzie, wyluzujcie trochę, pedofilów będą kastrować, nie tenisistów.
PiS ma coś z oczami. Konkretnie z oczami Tuska coś ma, bo albo widzi w nich coś wilczego, albo – jak ostatnio poseł Błaszczak (korzystamy ze ściągi, nie mamy pojęcia, jak koleś wygląda) – oczy Tuska widzi podkrążone. I to z przepracowania, co jest szczególną złośliwością. Korzystając ze słownika wyrazów bliskoznacznych, podsuwamy PiS tematy na kilka najbliższych konferencji prasowych. „Oczy Tuska": a) błękitne; b) zimne; c) wyłupiaste; d) strach ma wielkie oczy; e) oczywiście.
Dawno niewidziany Aleksander Kwaśniewski postanowił zobaczyć się z jeszcze dawniej niewidzianym Włodzimierzem Cimoszewiczem. Podobno do spotkania ma dojść na gruncie amerykańskim, coś słyszeliśmy o Florydzie. Stan ten pustoszony bywa przez huragany, więc nawet ci dwaj nie zrobią na jego mieszkańcach większego wrażenia.
Nie to co u nas. U nas bowiem Cimoszewicz miałby startować do Parlamentu Europejskiego. SLD miałby w tym interes podwójny: po pierwsze – Napieralski pozbyłby się z kraju konkurenta, po drugie – ktoś wepchnąłby do Brukseli parodystę Siwca. Jaki interes miałby w tym wszystkim Cimoszewicz? Leśniczówka w Ardenach?
Niezły ścisk zapowiada się na listach PiS. O pierwsze miejsce w Krakowie zabijają się Adam Bielan i Zbigniew Ziobro. Upadek któregokolwiek z nich zostanie przyjęty przez konkurenta z dużą radością, to pewne. Najfajniej byłoby, gdyby Kaczyński wyrzucił Ziobrę, wtedy „Wyborcza" napisałaby o nim kilka ciepłych słów, Jacek Żakowski przeprowadziłby miły wywiad, a Zbychu stałby się pieszczochem TVN 24.
Jak zapowiedział Jarosław Kaczyński, ten tłok na ich listach bierze się stąd, że z PiS chcą startować wszyscy. Od tych o poglądach „bardzo mocno narodowo-katolickich, do ludzi bardzo od nich odległych". Cimoszewicz?
Świat się kończy. Adam Michnik uznał, że w sprawie Gruzji rację miał Kaczor. Kaczor w rewanżu uznał, że w sprawie wojny na górze rację miał Michnik i wstąpił do ROAD oraz poparł Mazowieckiego na prezydenta.
A jakby tego było mało, warszawskiego radnego PiS poparł naczelny warszawskiego dodatku do „Wyborczej" Seweryn Blumsztajn. On też uważa, że Platforma Obywatelska nie musi spłacać Walterowi długu za poparcie TVN w kampanii wyborczej i Warszawa nie powinna budować im stadionu Legii za ponad 500 milionów. Żeby państwa kompletnie dobić, informujemy, że my zgadzamy się z Blumsztajnem.
Więcej możesz przeczytać w 38/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.