Ostre słowa potępienia kierowane pod adresem Kremla przez unijnych liderów są wyłącznie czczą gadaniną. Bruksela, mimo że nie zgadza się z dyplomatycznym uznaniem Abchazji i Osetii Południowej, niewiele może zrobić. Unia Europejska w końcu się pogodzi z faktem, że Rosja będzie umacniać swoją obecność militarną w zbuntowanych gruzińskich republikach. Dopóki Rosja nie zdecyduje się na ponowną okupację terytorium Gruzji, dopóty unijni liderzy będą udawać, że wszystko jest w porządku.
Z punktu widzenia interesów unii najważniejsze wydaje się nie tyle ułożenie poprawnych relacji z Rosją, ile podjęcie starań o zabezpieczenie Ukrainy przed coraz bardziej agresywną polityką Moskwy. Brukseli właśnie ze względu na bezpieczeństwo całej unii powinno teraz zależeć na stabilności i spokoju na Ukrainie, która w przyszłości powinna bardziej przypominać Polskę niż Gruzję.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.