Powodem niespotykanie spokojnej koalicji PO-PSL jest to, że jej o nic nie chodzi
Nasza koalicja jest najspokojniejszą koalicją od 1989 r. – na każdym kroku podkreślają politycy Platformy Obywatelskiej i PSL. I mają rację. Ze wszystkich rządów po odzyskaniu przez Polskę suwerenności ten ma na koncie najmniejszą liczbę sporów, gorszących kłótni i wzajemnych ataków. Jeśli porównamy to z relacjami w poprzedniej koalicji, między PiS, LPR i Samoobroną, to różnica jest zasadnicza. Jarosław Kaczyński z Andrzejem Lepperem obrzucali się epitetami „cham" i „warchoł", premier nasyłał na wicepremiera funkcjonariuszy CBA, koalicja była zrywana dwa razy w miesiącu, a stosunki między partiami ją tworzącymi przypominały relacje między Siuksami i Komanczami po wstąpieniu na wojenną ścieżkę. Na ich tle dzisiejszy gabinet Donalda Tuska jest oazą spokoju. Co się za tym kryje?
Więcej możesz przeczytać w 38/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.