To, że obecny prezes TVP za młodu publicznie heilował, wie dziś każde dziecko, bo zadbały o to tabloidy. Ale błędy przeszłości odbijają się czkawką także poważnym politykom. Przekonał się o tym niedawno Michał Kamiński, który szykował się na wiceprzewodniczącego europarlamentu.
Kiedyś mówiono, że kto za młodu nie był socjalistą, ten na starość będzie świnią. Dziś można by powiedzieć, że kto za młodu nie dorobił się trupa w szafie, ten na starość nie zostanie politykiem. U jednych to gówniarskie wyskoki z czasów burzy i naporu, u drugich– pechowe zbiegi okoliczności, a u innych – polityczne decyzje, za które można się dziś tylko wstydzić. Niedawno ofiarą własnej biografii padł PiS-owski spin doktor Michał Kamiński, któremu brytyjskie media wyciągnęły pielgrzymowanie do Augusta Pinocheta, perory o „pedalskich stowarzyszeniach" oraz tuszowanie winy Polaków za zbrodnię w Jedwabnem. O ile ostatni zarzut jest nieuprawniony i nie ma pokrycia w faktach, o tyle dwóch pierwszych rzeczy europoseł wyprzeć się nie może.
Więcej możesz przeczytać w 32/33/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.