„To jest miś na miarę naszych możliwości. To jest nasz miś, przez nas zrobiony, i to nie jest nasze ostatnie słowo” – zapewniał w filmie Barei prezes Ryszard Ochódzki. Czytając stenogramy kolejnych podsłuchanych rozmów polityków, którzy mówią jak ostatnie lumpy, możemy być pewni jednego: to nie jest ich ostatnie słowo. Możemy też być pewni, iż są to politycy na miarę naszych możliwości. Niestety.
W zasadzie rozmowy Zbyszka z Ryśkiem nie powinny nikogo bulwersować – nie dlatego, że są tak niewinne, ale dlatego, że tak częste. Któryż to już bowiem polski polityk biegający na posyłki u biznesmena? Wszyscy jeszcze pamiętamy, z jakim strachem o „największym płatniku", skądinąd też Ryśku, mówili dwa lata temu ówcześni szefowie policji i prokuratury. Zdumiewać może jedynie styl ostatniej rozmowy – Zbigniew Chlebowski prezentował się w niej jak wójt małego Żarowa (którym w istocie do końca swej kariery pozostał), opędzający się od znajomego sklepikarza żądającego przyznania lepszego lokalu. Że szef klubu rządzącej partii nie powinien obiecywać biznesmenowi walki z rządem w obronie dochodów przedsiębiorcy? To oczywiste, ale tej prawdy ani Chlebowski, ani ogromna większość polskich polityków nie przyswoiła.
Więcej możesz przeczytać w 42/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.