Wojna o odpady Polskie szpitale generują rocznie 30 tys. ton odpadów medycznych, które trzeba utylizować. Spalenie kilograma kosztuje nawet 25 zł. Unieszkodliwienie metodą alternatywną (autoklawowanie)– od kilkunastu groszy do złotówki. Tańszy sposób dopuszcza większość państw Unii. Czy tak będzie i u nas? W polskim Sejmie toczy się o to prawdziwa wojna z lobbingiem w tle.
Sejm. 17 grudnia 2009 r., blok głosowań. Następny w kolejce jest rządowy projekt ustawy o odpadach. Tuż przed rozpoczęciem głosowania Grzegorz Schetyna rzuca do posłów PO: „Będziemy przeciw. To ustawa lobbystyczna!". Platforma przegrywa jednak głosowanie przez PSL, które podnosi ręce „za”. Z ław PO w kierunku ludowców rozlegają się okrzyki: „Daliście się kupić!”. Ci nie pozostają dłużni i oskarżają PO o uleganie lobbystom. Skądte emocje? Szpitale produkują rocznie 30 tys. ton odpadów medycznych. Nie mogą one trafić na wysypisko, więc trzeba płacić za ich unieszkodliwienie. – Jest się o co bić. Ten rynek jest wart około miliarda złotych – mówi Stanisław Gawłowski, wiceminister środowiska. Obowiązująca wcześniej ustawa dopuszczała tylko jedną metodę niszczenia odpadów – spalanie. Dopuszczając inne, rząd chce obniżyć koszty ponoszone przez szpitale. Spalenie kilograma odpadów kosztuje 12-25 zł. Utylizacja w autoklawie – od kilkunastu groszy do złotówki. Zdaniem resortu zdrowia polskie szpitale mogłyby zaoszczędzić nawet 100 mln zł rocznie. W większość krajów Unii dopuszcza się autoklawy. W pozostałych trwają prace nad ustawami dopuszczającymi tę metodę – mówi Gawłowski.
Więcej możesz przeczytać w 16/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.