Chińskie przejście przez rzekę Eksporter numer jeden, najszybsza gospodarka globu, wreszcie największe wyzwanie dla amerykańskiej hegemonii w XXI w. Ostatnie 30 lat to bezprecedensowy awans cywilizacyjny i gospodarczy biednego i zacofanego Państwa Środka w fabrykę świata i globalne mocarstwo. Czy fundamentem tego sukcesu jest jakaś tajemna wiedza ekonomiczna?
Czy za chińskim sukcesem stoi zastosowanie recept monetaryzmu, keynesizmu, szkoły austriackiej albo ekonomii neoklasycznej? A może jakieś cudowne panaceum na wydobywanie setek milionów ludzi z biedy i katapultowanie ich do nowoczesności w postaci chińskiej szkoły ekonomicznej? Na każde z tych pytań odpowiedź musi być przecząca. Nie ma chińskiej szkoły ekonomicznej, lecz jedynie strategia modernizacyjna, a jej twórcą, inaczej niż w tradycyjnych szkołach, nie jest intelektualista, myśliciel czy ekonomiczny ekspert, lecz polityczny przywódca Deng Xiaoping. W Chinach istniała długa tradycja, według której cesarze określali granice i wyznaczali kierunki rozwoju sztuki, filozofii czy spraw państwa. Często poprzez krótkie i bardzo ogólne sentencje, natychmiast podchwytywane przez mandarynów starających się odgadywać ich sens i tworzyć wokół nich bardziej rozbudowane koncepcje (gdyby Polska była Chinami, to w latach 90. czołowi ekonomiści zastanawialiby się, jak wcielać w życie i twórczo adaptować takie hasła, jak: „100 milionów dla każdego", „Polska drugą Japonią" czy „Wybierzmy przyszłość").
Więcej możesz przeczytać w 16/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.