Kryterium uliczne Krzysztof Skiba Ulica, podobnie jak upadająca spółka, nie ma dobrych notowań. Nawet gdy jest czysta, ma równy chodnik, a trawa obok jest ładnie przystrzyżona, i tak zawsze będzie w potocznym rozumieniu wylęgarnią wszystkiego, co najgorsze. Osoba „z ulicy” jest podejrzana. Taki byle kto. W najlepszym przypadku osobnik pospolity, przypadkowy. Jeśli ktoś jest „wychowany przez ulicę”, to z pewnością źle się wyraża, poprosi o dwa złote na piwo lub wyjmie nam portfel z kieszeni.
Ulica może być piękna, ale ludzie „z ulicy" rzadko mają piękne życiorysy, choć zdarza się im mieć piękne kartoteki na policji. Kobieta stojąca na ulicy pod latarnią jest jak stary polonez: źle się prowadzi. Nie wszystkie jednak kobiety znajdujące się na ulicy to ulicznice. Wiele znalazło się z dzieckiem na ulicy nie po to, aby iść z nim na spacer, ale przez komornika. „Dziecko ulicy” to nie jest dziecko urodzone w wyniku gwałtu przechodniów, ale dziecko w obsranych gaciach, którego rodzice mają swoje sprawy.
Więcej możesz przeczytać w 16/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.