Koniec świata, koniec „Złotopolskich” Rosół, schabowy i „złotopolscy” w telewizyjnej dwójce – tak przez ostatnie 13 lat wyglądały niedzielne obiady w kilku milionach domów. Ale cotygodniowy rytuał wkrótce się zmieni: do końca roku druga po „Klanie” najdłużej wyświetlana polska telenowela zniknie z ekranów.
Zaczęło się tak: do scenarzysty Jana Purzyckiego przyszli dwaj producenci – Tadeusz Lampka i nieżyjący już Marian Terlecki. – Musisz wziąć udział w konkursie TVP na telenowelę. Masz niecałe dwa miesiące – zakomunikowali. Purzycki odmówił. – Za mało czasu. Nie dam rady – odparł. Wtedy oni położyli na stole 10 tys. zł. – Cóż..., potrzebowałem pieniędzy – śmieje się Purzycki. Producenci wyszli, pieniądze zostały, a scenarzysta spojrzał za okno, na sąsiednią wieś Złotopolice. Reszta ułożyła się sama. Bliźniacy, konflikt, wieś i miasto, czyli opowieść o miłości i nienawiści dwóch spokrewnionych z sobą rodów: Złotopolskich mieszkających w podwarszawskich Złotopolicach i Gabrielów, mieszkańców stolicy. A skłócone filmowe bliźnięta to Dionizy Złotopolski i Eleonora Gabriel.
Więcej możesz przeczytać w 37/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.