Nieznośna lekkość politycznego bycia Ryszarda Kalisza potrwa kolejne cztery lata. Ale tym razem na warunkach ściśle określonych przez szefa SLD Grzegorza Napieralskiego.
Mówiąc językiem sportowych komentatorów – wrócił z dalekiej podróży. Kłębiły się nad nim coraz ciemniejsze chmury, coraz mniej miejsca było dla niego w partii i wiele wskazywało na to, że jowialny poseł jesienią może zniknąć z Wiejskiej.
Jednak szczęście raz jeszcze uśmiechnęło się do Ryszarda Kalisza. Choć trzeba przyznać, że sam szczęściu pomógł. Raport z prac komisji śledczej wyjaśniającej okoliczności śmierci Barbary Blidy jego autorstwa okazał się politycznym sukcesem. To wzmocniło pozycję Kalisza w SLD i w efekcie trafił na górę warszawskiej listy wyborczej Sojuszu. Powalczy o mandat z nie byle kim – Donaldem Tuskiem i Jarosławem Kaczyńskim.
Jednak szczęście raz jeszcze uśmiechnęło się do Ryszarda Kalisza. Choć trzeba przyznać, że sam szczęściu pomógł. Raport z prac komisji śledczej wyjaśniającej okoliczności śmierci Barbary Blidy jego autorstwa okazał się politycznym sukcesem. To wzmocniło pozycję Kalisza w SLD i w efekcie trafił na górę warszawskiej listy wyborczej Sojuszu. Powalczy o mandat z nie byle kim – Donaldem Tuskiem i Jarosławem Kaczyńskim.
Więcej możesz przeczytać w 31/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.