Zaczynam już współczuć ludziom, którzy wygrywają telewizyjne, muzyczne show. I tak samo współczuję Maćkowi Caczykowi, który gra na gitarze jak młody Nalepa i ma bluesa w żyłach zamiast krwi. Współczuję mu, bo gdy będzie nagrywał swoją debiutancką płytę, bez pomocy starszych muzyków i pod kloszem próbującej wykastrować jego materiał wytwórni, w telewizji Łozu z Korą będą chwalić już kolejną młodą i zdolną osobę. Życzę ci wszystkiego najlepszego, Maciek, ale współczuję ci jak cholera.
„Super Express" huczy o Łukaszu Garlickim, który na festiwalu Kinopolis w Dublinie (promował tam „Bitwę Warszawską”) postanowił poudawać rockandrollowca. Według tabloidu aktor stawił się na spotkaniu z widzami mocno napruty, a zapytany, co pamięta z planu, odparł w bulgoczącej angielszczyźnie, że alkohol i czynności intymne. Widzowie byli wstrząśnięci, ja również. Byłem przekonany, że na polskim planie filmowym po wieczornej modlitwie wszyscy o 20 chodzą spać.
Joanna Krupa będzie miała swój reality show w amerykańskiej telewizji i trzeba dziewczynie pogratulować, udało jej się to bez nakręcenia wymaganej do tego przeważnie sekstaśmy. Z tego, co wiemy, program będzie kręcony również w Polsce. Nie wiem jak państwo, ja bardzo się cieszę. Może to być niebywała szansa dla amerykańskiego widza na dowiedzenie się, że nasz kraj nie sąsiaduje bezpośrednio z Tadżykistanem i że białe niedźwiedzie nie pracują u nas w drogówce.
Bogdan Łyszkiewicz, zmarły w 2000 r., był na mapie polskiej muzyki artystą specyficznym. On i jego zespół Chłopcy z Placu Broni prezentowali muzykę uroczą, naiwną i harmonijną, wywodzącą się wprost z wielkiej miłości lidera do The Beatles. Na płycie „Odnalezione piosenki" wygrzebane z archiwów kompozycje Bogdana zaśpiewają m.in. Andrzej Grabowski i Muniek. To dobrze, że ktoś pamięta – ale ja odsyłam do oryginału.
Stało się. Po jedenastu latach i 862 odcinkach, Hanka Mostowiak, bohaterka „M jak miłość", odeszła z tego świata. W tak tragiczny i często spotykany sposób – gdy auto Hanki wjechało w poślizg i zderzyło się z pryzmą kartonów, w jej mózgu uaktywnił się ukryty tętniak. Polacy płaczą, zakładają grupy na Facebooku, a co ja mogę napisać w takiej chwili? Chyba tylko tyle – kochajmy ludzi, bądźmy dobrzy, uważajmy na kartony.
Książkę chce napisać Dorota Rabczewska – jak sama twierdzi, będzie to powieść science fiction. „Bohaterka nie będzie elficą, bo ja jestem elficą na co dzień" – mówi Doda, cokolwiek to znaczy. Książkę pisze podobno też Piotr Gąsowski. Autor ujawnił, swoją drogą znakomity i godny Jerzego Pilcha, tytuł dzieła: „Co mi w życiu nie wyszło”. Nie ujawnił jednak, czy bohater będzie ogrem.
Ukazują się nowe płyty Big Cyca i Kazika, aledla mnie ważniejsza jest reedycja pierwszej płyty zespołu Partia, nieistniejącej już fenomenalnej rockandrollowo-punkowej formacji z Żoliborza. To jeden z najlepszych debiutów w polskim rocku, gdzie w rozrywających serce songach udało się schwytać, jak nigdzie indziej, Weltschmerz młodego warszawiaka. Polecam.
Przyszła do mnie pocztą płyta „Nobody" zespołu Mordy wydana przez Nasiono Records, i przysięgam, że nie jest to mój głupi żart. Żartem nie jest też muzyka. Hipnotyczne bębny, zgrzytliwe gitary i bijący z muzyki szpitalny chłód są propozycją dla tych, którzy lubią nurkować w alternatywie bez zabezpieczenia. Wiem, że nie ma ich zbyt wielu, ale powinni spojrzeć na te Mordy, bo grają czujnie i światowo.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.