Francis Lapp, założyciel i prezes firmy, planował, jak zminimalizować biznesowe szkody, gdy zgliszcza jeszcze dobrze nie ostygły. Kilka dni po pożarze mówi już spokojnie: – Szkody są, ale tragedii nie ma. Już wynajęliśmy inną halę, tam kontynuujemy produkcję. Rozmawiamy w siedzibie jego firmy. Ta siedziba to ciasny gabinet prezesa i drugie pomieszczenie, w którym tłoczą się projektanci, inżynierowie, księgowi i marketingowcy (40 osób). Mieści się w postoczniowym budynku, ściana w ścianę ze spaloną halą. Dobrze, że się nie zajęło.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.