Rewolucja?
Łaska fanów i kariera naprawdę na pstrym koniu jeżdżą. Jakie to prawdziwe… Choć to wydaje się dzisiaj bajką, na początku XXI w. Michał Wiśniewski sprzedawał z zespołem Ich Troje po 350 tys. egzemplarzy każdej płyty. Były wielkie trasy koncertowe, absolutne szaleństwo i oddanie fanów. Był program w telewizji, w którym pokazywał kulisy swego skomplikowanego życia, żony, dzieci, współpracowników i w którym odkrywał słabości. Ale kasa wpływała na konto, więc biznes się kręcił. I nikt, zaślepiony niewątpliwymi sukcesami i powodzeniem, o przyszłości nie myślał. Ani o tym, że każda kariera, szczególnie nieumiejętnie prowadzona i oparta na chimerycznym charakterze, może mieć swój brutalny koniec.
Na jaw wyszła właśnie dyskusja z Facebooka, z której dowiadujemy się, ile Wiśniewski sprzedał egzemplarzy nowej płyty, wydanej z pompą w listopadzie 2013 r. Otóż okazuje się, że 1 tys. Ta liczba robi wrażenie. Nie tylko dlatego, że jest tak drastycznie niska w porównaniu z liczbą sprzedawanych niegdyś przez Wiśniewskiego krążków. Ona pokazuje bolesną prawdę rynku oraz to, że fan nie zawsze jest wierny i że nie da sobie wcisnąć nowego wizerunku opartego głównie na ingerencji fryzjera w kolor włosów. Nie ma w tym, co piszę, żadnej satysfakcji. Wiśniewski był jedną z najmocniejszych polskich gwiazd na początku wieku. Miał wszystko. Pieniądze, fanów, splendor i chorobliwe wręcz zainteresowanie mediów. Co z tym zrobił i jak strasznie nieumiejętnie to wykorzystał, czego efekty widać – jest najciekawsze w tej historii. Ku przestrodze marzącej o sławie szołbizowej młodzieży.
No i jest dansing
Emocje wokół „Tańca z gwiazdami” sięgają zenitu. Po pierwsze, to już nie „TzG”, ale „Dancing with the stars”. W jury znajdzie pracę znana ostatnio z reklam mrożonek Iwona Pavlović. Całość ma prowadzić niezawodny Kris Ibisz z Anną Głogowską, która może się czegoś przy nim nauczy. Zatańczą m.in. Joanna Moro, która nieudany śpiew zamieni na taniec, oraz Dawid Kwiatkowski. On nie musi tańczyć, wystarczy, jak tylko stanie na parkiecie, a wtedy jego fanki pozwolą mu od razu wygrać ten program.
Burzowo
Chmury na Kubą W. Najpierw się okazało, że się zdziwił, iż go wydymał kolega. Potem naród zelektryzowała informacja, że Kuba nie rusza się nigdzie bez stylisty fryzur. Wypowiedział się na ten temat Marcin Daniec, mówiąc, że w pewnym wieku trzeba się pogodzić z łysiną. Potem jego „koledzy” z radia przygotowali piosenkę, w której śpiewają o jego „małym wacku”. Na koniec Kuba nie pojawił się na konferencji ramówkowej TVN, stacji, w której zarabia na swoje „kilometrowe apartamenty”. Jak powiedział Edward Miszczak – nie umówił się na czas ze stylistą fryzur. Taka przykrość. Do kompletu szczęścia brakuje mu jedynie wywiadu na wyłączność w „Gali”.
I po premierze
Odbyła się premiera świetnego filmu sensacyjnego „Jack Strong”. Stawili się na niej m.in. milionerzy z żonami albo córkami, mężowie młodych żon, politycy, agenci służb, młode żony, młode i stare kochanki, seksowne singielki, kobiety niezbyt ubrane i na końcu: aktorzy występujący w filmie i jego twórcy. Grający w głównych rolach Maja Ostaszewska i Marcin Dorociński oraz Zbigniew Zamachowski jakimś cudem załapali się do paru kronik towarzyskich opublikowanych po tym towarzyskim spędzie. To się teraz nazywa sukces.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.