Mistrz z Polski
„Einstein inwestowania. Życie i ponadczasowa mądrość Benjamina Grahama”, Wyd. MT Biznes, 2014 Inwestowanie w wartość ma dwóch bogów. Jednym jest „wyrocznia z Omaha”, czyli Warren Buffett, drugim Benjamin Graham, od którego ta metoda lokowania pieniędzy się zaczęła. Graham te zasady wyznaczył, Buffett i wielu innych z powodzeniem je stosuje. Co ciekawe, Benjamin Graham ma polskie korzenie. Jego matka Dora Gesundhait pochodziła z Warszawy, a jego pradziadek Jakub Gesundhait był rabinem Warszawy. Jednak charakter Benjamina Grahama ukształtował upadek rodzinnej fortuny po śmierci jego ojca. To wtedy wykształciło się w nim konserwatywne podejście do inwestycji, jako przeciwwaga do spekulowania. Oto kilka jego rad:
1. Zawsze miej margines bezpieczeństwa. Margines ten stanowi istotę inwestowania w wartość, ponieważ jest miarą, dzięki której hazardowe spekulacje są oddzielane od prawdziwych okazji inwestycyjnych.
Zasadniczo Graham skupił się na wyborze akcji wiarygodnych firm osiągających przez długi czas duże dochody, w których bilansach nie kryły się żadne pułapki. Według niego ten margines bezpieczeństwa na stale zmienia tradycyjny układ ryzyko-nagroda – im większy margines, tym mniejsze ryzyko i tym większa nagroda.
2. Proces szacowania cen to też psychologia. Graham wiedział, że to, w jaki sposób rynek wycenia papiery w danym momencie, niewiele ma wspólnego z rzeczywistą wartością firmy, które je wyemitowała. Był również bardzo sceptyczny wobec tych, którzy twierdzili, że są w stanie przewidzieć przyszłe ceny i zakres ich zmian. Według niego proces szacowania cen, choć wydaje się, że opiera się na matematyce, w rzeczywistości bazuje na psychologii.
3. Przeprowadź własną analizę. Graham napominał o wykonaniu pracy domowej. Według niego jednym z największych niebezpieczeństw (szczególnie dla inwestora w wartość, który już zdążył rozwinąć w sobie awersję do modnych akcji) nie jest syreni śpiew podejrzanych osób promujących podejrzane papiery, ale profesjonalne opinie wygłaszane przez ekonomicznych ekspertów. Graham polecał, by jak najmocniej polegać na oryginalnych źródłach.
–Grzegorz Sadowski
Sprzedaj się z sukcesem
Oglądaliście kiedyś „Dragon’s Den”? To taki popularny program telewizyjny, w którym biznesowe żółtodzioby starają się wcisnąć multimilionerom swoje cudowne pomysły na zrobienie interesu. Latami pracują nad wynalazkami, później opracowują biznesplan i w końcu lądują w takim telewizyjnym show, żeby przekonać bogatego biznesmena do kupienia ich pomysłu. W większości przypadków nic z tego nie wychodzi, bo proszący przygotował tak kiepską prezentację, że milioner zamiast zacierać ręce, zaczął ostentacyjnie ziewać. O tym, jak skutecznie sprzedać świetny pomysł, pisze w swojej najnowszej książce Peter Coughter, wykładowca w prestiżowym VCU Brandcenter na Virginia Commonwealth University. Oto kilka jego rad.
1. To jest rozmowa, a ty mówisz najwięcej. Nuda to największy grzech prezentera. Jeśli jesteś nudny, marnujesz czas swojej publiczności i ona cię za to znienawidzi. Prezentacja ma być jak pogawędka z przyjacielem przy stole w restauracji. „Sztuka perswazji i skuteczne techniki prezentacji. Jak wygrać przetarg?”, Wyd. Studio Emka, 2014 r.
2. Bądź sobą. Wielcy prezenterzy nie czytają ze slajdów. Mówią wszystko własnymi słowami. Nawet z niewielkimi potknięciami, które są w porządku.
3. Opowiadaj historie. Nikt nie chce siedzieć i słuchać kolejnego potoku słów o wszystkim. Wprowadź do swoich prezentacji to, kim jesteś i co czujesz na dany temat. Będzie to coś, do czego publiczność może się odnieść.
4. Poznaj przygotowany materiał. Najlepsi prezenterzy wiedzą, o czym mówią. Nie uczą się przygotowywanych materiałów na pamięć. Znając bardzo dobrze swój materiał, prezenter może się skoncentrować na osobach, do których mówi.
–Szymon Krawiec
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.