W ostatnich 30 latach męskie pośladki zmalały, kobiece piersi się powiększyły, a nogi wydłużyły
Agnes B., znana francuska projektantka mody, ze zdziwieniem stwierdziła, że ubrania produkowane przez jej dom mody nie pasują na jej kilkuletnie dzieci, mimo że rozmiar się zgadzał. Podobny problem miał prof. Andrzej Nawrot z łódzkiej Katedry Ubioru, który nie mógł kupić ślubnego garnituru dla syna. Wszystko przez to, że od 1970 r. nie zmieniły się normy przyjęte przez producentów odzieży. W 1970 r. wymierzono przeciętnych ludzi i na tej podstawie przyjęto standardy. Przez następne 33 lata przeciętni ludzie nie tylko urośli, ale też zmieniły się proporcje ich ciała, co sprawia, że coraz trudniej dopasować marynarkę, spodnie czy żakiet. Przyjęte w 1970 r. normy wzrostu i proporcji ciała decydują też o wielkości i kształcie butów, sprzętu gospodarstwa domowego, mebli, narzędzi, wnętrz samochodów, mieszkań, samolotów czy przedziałów kolejowych. Dopiero teraz ruszyły Narodowe Kampanie Mierzenia Człowieka. Pierwsza, we Francji, już się toczy, następne obejmą pozostałe kraje Unii Europejskiej, a także USA, Chiny i Brazylię. Akcja nosi nazwę E-Tailor.
Anachroniczne normy sprawiają, że podróżowanie w wagonach drugiej klasy jest dla współczesnych, rosłych Europejczyków prawdziwą udręką. Podobnie jak zjedzenie lunchu w klasie ekonomicznej większości samolotów. Nie dostosowany do wzrostu i proporcji ciała współczesnych użytkowników jest sprzęt gospodarstwa domowego, co widać szczególnie po zbyt niskich deskach do prasowania czy odkurzaczach mających za krótkie rury. Najlepiej do wymiarów współczesnego użytkownika przystosowane są samochody - ponad 90 proc. uwzględnia zmiany wzrostu i proporcji ciała.
Człowiek XXI wieku
Przez ostatnie trzydzieści lat przybyło nam przeciętnie 10 cm wzrostu, czyli tyle, ile w ostatnich dwóch wiekach. Nasze stopy wydłużyły się średnio o 20 milimetrów. Męskie pośladki zmalały, lecz tułów się zaokrąglił. Kobiece piersi się powiększyły i przesunęły niżej, kobiety mają też dłuższe nogi i wyraźniej zaznaczoną talię. - Wygląd i proporcje ciała człowieka coraz mniej zmieniają się pod wpływem czynników przyrodniczych, a coraz bardziej wpływają na nie czynniki społeczne - lepsze odżywianie, większa aktywność ruchowa, lepsza opieka medyczna - mówi dr Alicja Szklarska z Zakładu Antropologii wrocławskiego oddziału PAN.
Część antropologów i biologów twierdzi, że najnowszy etap ewolucji człowieka polega na przystosowaniu kształtu i proporcji ciała do produktów i funkcji współczesnej cywilizacji. Zmiana wzrostu i proporcji ciała ma cechy tzw. trendu sekularnego, czyli trwającego przez więcej niż sto lat przyspieszenia naturalnego tempa rozwoju dzieci i młodzieży w kolejnych pokoleniach. Objawia się to na przykład intensywniejszym przyrostem wysokości i wagi ciała, wcześniejszym ząbkowaniem, szybszym postępem procesów kostnienia czy wcześniejszym dojrzewaniem płciowym. Jak zauważają Iwona Palczew-
ska, Zofia Niedźwiecka, Ilona Szilágyi-Pągowska i Katarzyna Pawlik, autorki pracy "Trend sekularny wzrastania dzieci i młodzieży warszawskiej w ciągu ostatnich dwudziestu lat", "w ostatnich latach nastąpiła akceleracja wzrastania i wysokoroślenie, natomiast u niemowląt zaobserwowano decelerację rozwoju długości i masy ciała, a zwłaszcza obwodu klatki piersiowej. We wszystkich grupach wiekowych dała się zauważyć tendencja do szczuplenia". - Za kilkanaście lat trend sekularny ustanie, gdyż człowiek osiągnie genetyczną granicę rozwoju swojego ciała - uważa dr Bogdan Pawłowski, antropolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. Przykład Skandynawów pokazuje, że nie musi tak być: kilka lat temu antropolodzy twierdzili, że Szwedzi osiągnęli już górną granicę wzrostu, tymczasem najnowsze badania pokazują, że potomkowie wikingów nadal rosną.
Wielkie mierzenie
Akcja E-Tailor finansowana jest ze środków unijnych i będzie kosztować około 15 milionów euro. Będzie ona polegać na skanowaniu sylwetek mieszkańców kilkunastu miejscowości w każdym kraju (we Francji zmierzonych zostanie w ten sposób 15 tys. osób). Dane będą następnie przetworzone (powstał specjalny program komputerowy autorstwa niemieckiej firmy R&D Human Solution) w ten sposób, by stworzyć normy dla poszczególnych typów sylwetek. - Tym razem pomiary są bardzo dokładne, bo na przykład przemysł bielizny damskiej wymaga projektowania z milimetrową precyzją - mówi Philippe Ribera, dyrektor Lectry - Centrum Technologii Pomiarów Komputerowych. Do końca 2005 r. powstaną nowe komputerowe modele mieszkańców Europy, które staną się podstawą projektowania odzieży, obuwia, mebli itp. Rolf Langenegger, dyrektor Szwajcarskiego Stowarzyszenia Przemysłu Odzieżowego, przewiduje, że po wprowadzeniu nowych norm można się spodziewać wzros-
tu sprzedaży ubrań o około 20 proc.
W Polsce kampania mierzenia ludzi ma ruszyć w przyszłym roku (dzięki funduszom Komitetu Badań Naukowych). Kabinę do skanowania Polaków zaprojektowano na Wydziale Mechatroniki Politechniki Warszawskiej. Obecnie można skorzystać z wydanego w 2001 r. "Atlasu miar człowieka", który powstał na podstawie ręcznych pomiarów - głównie na potrzeby producentów mebli i maszyn przemysłowych. W lepszej sytuacji niż inni producenci są wytwórcy butów w Polsce - antropolodzy pracujący w Centralnym Laboratorium Przemysłu Obuwniczego dysponują najnowszym sprzętem pomiarowym umożliwiającym skanowanie nie tylko kształtu, ale również budowy i obciążenia stopy. Do niedawna w Polsce przy produkcji obuwia stosowano normy ustalone pod koniec lat 60. - pomiary prowadzono za pomocą aparatury sprowadzonej z NRD.
Polak miejski kontra wiejski
Przez najbliższe lata nowe normy nie będą takie same dla wszystkich krajów Unii Europejskiej, bo wciąż występują różnice w poszczególnych populacjach - nominalnie identyczny rozmiar buta będzie oznaczał co innego w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy Szwecji, a ten sam rozmiar biustonosza, na przykład 70B, tak naprawdę będzie się różnił we Francji od tego w Portugalii czy Niemczech. W Polsce i biedniejszych krajach byłego bloku wschodniego właściwie trzeba stworzyć inne normy dla mieszkańców miast, a inne dla mieszkańców wsi. Polacy mieszkający na wsi są o około 10 centymetrów niżsi od rówieśników z miasta, są też tężsi, mają krótsze ręce i większe dłonie oraz grubsze szyje i szersze stopy. Jak zauważa dr Alicja Szklarska, w krajach wysoko rozwiniętych nie ma już praktycznie różnic wzrostu i kształtu ciała między mieszkańcami miast i wsi.
Dokładne zmierzenie żyjących współcześnie ludzi ma się przyczynić do powstania nowej formy usług - przemysło-wego wytwarzania odzieży i obuwia na miarę. W Hamburgu, Nowym Jorku i Amsterdamie powstały już firmy wdrażające ten pomysł. Każdy klient, po zeskanowaniu swojego ciała, będzie mógł za pomocą domowego komputera zamówić wybrany model ubrania.
Anachroniczne normy sprawiają, że podróżowanie w wagonach drugiej klasy jest dla współczesnych, rosłych Europejczyków prawdziwą udręką. Podobnie jak zjedzenie lunchu w klasie ekonomicznej większości samolotów. Nie dostosowany do wzrostu i proporcji ciała współczesnych użytkowników jest sprzęt gospodarstwa domowego, co widać szczególnie po zbyt niskich deskach do prasowania czy odkurzaczach mających za krótkie rury. Najlepiej do wymiarów współczesnego użytkownika przystosowane są samochody - ponad 90 proc. uwzględnia zmiany wzrostu i proporcji ciała.
Człowiek XXI wieku
Przez ostatnie trzydzieści lat przybyło nam przeciętnie 10 cm wzrostu, czyli tyle, ile w ostatnich dwóch wiekach. Nasze stopy wydłużyły się średnio o 20 milimetrów. Męskie pośladki zmalały, lecz tułów się zaokrąglił. Kobiece piersi się powiększyły i przesunęły niżej, kobiety mają też dłuższe nogi i wyraźniej zaznaczoną talię. - Wygląd i proporcje ciała człowieka coraz mniej zmieniają się pod wpływem czynników przyrodniczych, a coraz bardziej wpływają na nie czynniki społeczne - lepsze odżywianie, większa aktywność ruchowa, lepsza opieka medyczna - mówi dr Alicja Szklarska z Zakładu Antropologii wrocławskiego oddziału PAN.
Część antropologów i biologów twierdzi, że najnowszy etap ewolucji człowieka polega na przystosowaniu kształtu i proporcji ciała do produktów i funkcji współczesnej cywilizacji. Zmiana wzrostu i proporcji ciała ma cechy tzw. trendu sekularnego, czyli trwającego przez więcej niż sto lat przyspieszenia naturalnego tempa rozwoju dzieci i młodzieży w kolejnych pokoleniach. Objawia się to na przykład intensywniejszym przyrostem wysokości i wagi ciała, wcześniejszym ząbkowaniem, szybszym postępem procesów kostnienia czy wcześniejszym dojrzewaniem płciowym. Jak zauważają Iwona Palczew-
ska, Zofia Niedźwiecka, Ilona Szilágyi-Pągowska i Katarzyna Pawlik, autorki pracy "Trend sekularny wzrastania dzieci i młodzieży warszawskiej w ciągu ostatnich dwudziestu lat", "w ostatnich latach nastąpiła akceleracja wzrastania i wysokoroślenie, natomiast u niemowląt zaobserwowano decelerację rozwoju długości i masy ciała, a zwłaszcza obwodu klatki piersiowej. We wszystkich grupach wiekowych dała się zauważyć tendencja do szczuplenia". - Za kilkanaście lat trend sekularny ustanie, gdyż człowiek osiągnie genetyczną granicę rozwoju swojego ciała - uważa dr Bogdan Pawłowski, antropolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. Przykład Skandynawów pokazuje, że nie musi tak być: kilka lat temu antropolodzy twierdzili, że Szwedzi osiągnęli już górną granicę wzrostu, tymczasem najnowsze badania pokazują, że potomkowie wikingów nadal rosną.
Wielkie mierzenie
Akcja E-Tailor finansowana jest ze środków unijnych i będzie kosztować około 15 milionów euro. Będzie ona polegać na skanowaniu sylwetek mieszkańców kilkunastu miejscowości w każdym kraju (we Francji zmierzonych zostanie w ten sposób 15 tys. osób). Dane będą następnie przetworzone (powstał specjalny program komputerowy autorstwa niemieckiej firmy R&D Human Solution) w ten sposób, by stworzyć normy dla poszczególnych typów sylwetek. - Tym razem pomiary są bardzo dokładne, bo na przykład przemysł bielizny damskiej wymaga projektowania z milimetrową precyzją - mówi Philippe Ribera, dyrektor Lectry - Centrum Technologii Pomiarów Komputerowych. Do końca 2005 r. powstaną nowe komputerowe modele mieszkańców Europy, które staną się podstawą projektowania odzieży, obuwia, mebli itp. Rolf Langenegger, dyrektor Szwajcarskiego Stowarzyszenia Przemysłu Odzieżowego, przewiduje, że po wprowadzeniu nowych norm można się spodziewać wzros-
tu sprzedaży ubrań o około 20 proc.
W Polsce kampania mierzenia ludzi ma ruszyć w przyszłym roku (dzięki funduszom Komitetu Badań Naukowych). Kabinę do skanowania Polaków zaprojektowano na Wydziale Mechatroniki Politechniki Warszawskiej. Obecnie można skorzystać z wydanego w 2001 r. "Atlasu miar człowieka", który powstał na podstawie ręcznych pomiarów - głównie na potrzeby producentów mebli i maszyn przemysłowych. W lepszej sytuacji niż inni producenci są wytwórcy butów w Polsce - antropolodzy pracujący w Centralnym Laboratorium Przemysłu Obuwniczego dysponują najnowszym sprzętem pomiarowym umożliwiającym skanowanie nie tylko kształtu, ale również budowy i obciążenia stopy. Do niedawna w Polsce przy produkcji obuwia stosowano normy ustalone pod koniec lat 60. - pomiary prowadzono za pomocą aparatury sprowadzonej z NRD.
Polak miejski kontra wiejski
Przez najbliższe lata nowe normy nie będą takie same dla wszystkich krajów Unii Europejskiej, bo wciąż występują różnice w poszczególnych populacjach - nominalnie identyczny rozmiar buta będzie oznaczał co innego w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy Szwecji, a ten sam rozmiar biustonosza, na przykład 70B, tak naprawdę będzie się różnił we Francji od tego w Portugalii czy Niemczech. W Polsce i biedniejszych krajach byłego bloku wschodniego właściwie trzeba stworzyć inne normy dla mieszkańców miast, a inne dla mieszkańców wsi. Polacy mieszkający na wsi są o około 10 centymetrów niżsi od rówieśników z miasta, są też tężsi, mają krótsze ręce i większe dłonie oraz grubsze szyje i szersze stopy. Jak zauważa dr Alicja Szklarska, w krajach wysoko rozwiniętych nie ma już praktycznie różnic wzrostu i kształtu ciała między mieszkańcami miast i wsi.
Dokładne zmierzenie żyjących współcześnie ludzi ma się przyczynić do powstania nowej formy usług - przemysło-wego wytwarzania odzieży i obuwia na miarę. W Hamburgu, Nowym Jorku i Amsterdamie powstały już firmy wdrażające ten pomysł. Każdy klient, po zeskanowaniu swojego ciała, będzie mógł za pomocą domowego komputera zamówić wybrany model ubrania.
Więcej możesz przeczytać w 23/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.