W nowych krajach UE nierówności w dochodach mieszkańców są mniejsze niż wśród obywateli piętnastki! Politycy od lat bombardują nas propagandą narodowej klęski, dzięki której chcieliby dojść do władzy oraz siebie (i nas) urządzić. Są też dziennikarze, których misją jest schlebianie masom przez malowanie obrazów zbiorowych krzywd powstałych zawsze wskutek braku "wsparcia" ze strony kolejnych władz, nigdy z powodu braku indywidualnej odpowiedzialności. Jedni i drudzy systematycznie pracują nad rehabilitacją PRL. Jeśli bowiem to, co nastąpiło po jej upadku, jest pasmem klęsk i nieszczęść, to szkoda, że porzucono socjalizm. Takie wrażenie musi mieć wielu odbiorców mediów. Wolność słowa daje szanse również dezinformacji, a jedyna na to rada to podważać fałsz i przebijać się z prawdziwym przekazem. Propaganda kłamstwa może zwyciężyć, jeśli nie trafi na należyty odpór. Nie bez powodu niektórzy w Polsce powołują się na Goebbelsa.
RAPORT PRAWDY
W tym kontekście chciałbym przytoczyć niektóre dane z niedawno opublikowanego opracowania "Percepcja warunków życia w rozszerzonej Europie", przygotowanego przez European Foundation for the Improvement of Living and Working Conditions pod auspicjami Komisji Europejskiej. Znajdujemy tam zarówno analizę obiektywnych wskaźników jakości życia, jak i odczuć ludzi na ten temat.
Miesięczny dochód przeciętnego gospodarstwa domowego jest w Polsce - według cytowanego raportu - o 20 proc. wyższy niż na Węgrzech i niewiele niższy niż w Grecji. Wiele słyszymy o ogromnych nierównościach w krajach posocjalistycznych, w tym w Polsce. Jest to jedna z głównych tez propagandy tęsknoty za socjalizmem. Tymczasem nierówności w dochodach są nieco mniejsze wśród nowych krajów członkowskich UE niż w unijnej piętnastce! Stosunek przeciętnego dochodu 25 proc. najbogatszych do dochodu 25 proc. najbiedniejszych jest w Polsce taki sam jak w Szwecji i znacznie niższy niż w Portugalii, Irlandii, Finlandii, Grecji i Wielkiej Brytanii. Nowe kraje członkowskie nie różnią się też radykalnie od starych członków UE pod względem wyposażenia gospodarstw domowych w dobra trwałego użytku. W tym wypadku Polska jest bliska Grecji i Hiszpanii.
JESTEŚMY SILNIEJSI!
Przejdźmy teraz do odczuć. Jednym z nich jest poczucie wykluczenia ze społeczeństwa. Nie da się go oczywiście mierzyć bezpośrednio, lecz dzięki odpowiedziom typu: czuję się nie doceniony, ludzie patrzą na mnie z góry z powodu mojego dochodu, czuję się pozbawiony szansy odgrywania użytecznej roli w społeczeństwie itp. Okazuje się, że zakres poczucia wyizolowania jest bardzo podobny wśród nowych (14 proc.) i starych (12 proc.) członków unii. Polska ze wskaźnikiem 11 proc. należy do krajów o najmniej rozpowszechnionym poczuciu wykluczenia, wyprzedzając m.in.: Niemcy, Francję, Belgię, Finlandię, Grecję, Włochy. Badając, z czym się wiąże owo poczucie, uzyskano interesujące wyniki. We wszystkich krajach Europy Środkowej i Wschodniej ludzie starsi deklarują je znacznie częściej niż młodsi. Takie zróżnicowanie nie występuje w krajach piętnastki. Subiektywny bilans kosztów i perspektyw po upadku socjalizmu okazał się więc gorszy dla osób starych.
W Polsce ta rozpiętość jest jednak stosunkowo mała. Z kolei bezrobocie znacznie silniej kojarzy się z poczuciem wykluczenia w krajach piętnastki niż wśród nowych członków UE. Może to wynikać m.in. z tego, że bezrobotni w tej drugiej grupie krajów częściej pracują w szarej strefie. Wreszcie, samo posiadanie dzieci (w porównaniu z ich brakiem) prawie o połowę redukowało zagrożenie bycia wykluczonym ze społeczeństwa. Rodzice czują się potrzebni!
Poczucie wykluczenia nie jest bardziej rozpowszechnione wśród mieszkańców nowych członków unii niż wśród obywateli piętnastki, co więcej - w tych pierwszych krajach ludzie żyjący w trudnych warunkach rzadziej czują się wykluczeni ze społeczeństwa niż w tych drugich. A zatem, jak podkreślają autorzy raportu, osoby biedniejsze w krajach Europy Środkowej i Wschodniej łatwiej radzą sobie z trudnościami ekonomicznymi niż ubodzy z bogatszych krajów UE. Polska - wraz ze Szwecją, Danią i Hiszpanią - tworzy czołówkę krajów, gdzie trudne warunki życia najsłabiej kojarzą się z poczuciem wykluczenia. Pod tym względem jest u nas dużo lepiej niż w Finlandii, Irlandii, Austrii, Wielkiej Brytanii, Niemczech i we Francji.
WZROST SATYSFAKCJI
Badania pokazały ciekawe zróżnicowanie społecznych opinii na temat przyczyn biedy. Pokazano respondentom listę szesnastu możliwych powodów. Mieszkańcy nowych i starych krajów członkowskich unii wybrali te same trzy główne przyczyny: długotrwałe bezrobocie (odpowiednio 62 proc. i 50 proc.), alkoholizm (55 proc. i 32 proc.), choroba (38 proc. i 30 proc.). W innej ankiecie zaprezentowano badanym cztery odmienne powody bycia biednym, były to: niesprawiedliwość społeczna, uboczny skutek postępu, pech, lenistwo lub słaby charakter. Respondenci z krajów Europy Środkowej i Wschodniej znacznie częściej wskazywali niesprawiedliwość społeczną niż obywatele krajów piętnastki. Jak widać, mieszkańcy nowej unii pytani w dwóch różnych ankietach o przyczyny biedy, z jednej strony eksponowali alkoholizm, z drugiej - niesprawiedliwość społeczną. Zarysowały się tu wyraźne różnice między krajami. Tylko 13 proc. Duńczyków i aż 44 proc. Szwedów przypisywało biedę niesprawiedliwości w społeczeństwie. Odpowiedni odsetek w Polsce i na Węgrzech wynosił 53 proc. i był znacznie wyższy niż w Czechach i Słowenii. Tu z pewnością jest miejsce dla badaczy roli mediów w kształtowaniu opinii społecznych.
Odsetek ludzi deklarujących ogólną satysfakcję z życia okazał się znacznie wyższy wśród mieszkańców starych krajów członkowskich UE (90 proc.) niż wśród obywateli nowych państw wspólnoty (60 proc.). Obie grupy są jednak pod tym względem bardzo zróżnicowane. W pierwszej szczególnie zadowoleni z życia są Duńczycy, stosunkowo mało Grecy. Wśród nowych członków wysoki poziom satysfakcji deklarują Czesi i Słoweńcy, a niski - Estończycy i Łotysze. Polska i Węgry są pośrodku. Autorzy wskazują, że różnica w poziomie satysfakcji na niekorzyść krajów Europy Środkowej i Wschodniej może być częściowo spowodowana tym, że dzięki pełnym półkom aspiracje konsumpcyjne wzrosły bardziej niż możliwości ich zaspokojenia. Z raportu wynika również, że zadowolenie jest silnie powiązane z dochodem na głowę. Dzięki reformom, które umocnią wzrost gospodarczy, można więc pośrednio zwiększyć satysfakcję z życia. Tego populiści nam nie dadzą.
W tym kontekście chciałbym przytoczyć niektóre dane z niedawno opublikowanego opracowania "Percepcja warunków życia w rozszerzonej Europie", przygotowanego przez European Foundation for the Improvement of Living and Working Conditions pod auspicjami Komisji Europejskiej. Znajdujemy tam zarówno analizę obiektywnych wskaźników jakości życia, jak i odczuć ludzi na ten temat.
Miesięczny dochód przeciętnego gospodarstwa domowego jest w Polsce - według cytowanego raportu - o 20 proc. wyższy niż na Węgrzech i niewiele niższy niż w Grecji. Wiele słyszymy o ogromnych nierównościach w krajach posocjalistycznych, w tym w Polsce. Jest to jedna z głównych tez propagandy tęsknoty za socjalizmem. Tymczasem nierówności w dochodach są nieco mniejsze wśród nowych krajów członkowskich UE niż w unijnej piętnastce! Stosunek przeciętnego dochodu 25 proc. najbogatszych do dochodu 25 proc. najbiedniejszych jest w Polsce taki sam jak w Szwecji i znacznie niższy niż w Portugalii, Irlandii, Finlandii, Grecji i Wielkiej Brytanii. Nowe kraje członkowskie nie różnią się też radykalnie od starych członków UE pod względem wyposażenia gospodarstw domowych w dobra trwałego użytku. W tym wypadku Polska jest bliska Grecji i Hiszpanii.
JESTEŚMY SILNIEJSI!
Przejdźmy teraz do odczuć. Jednym z nich jest poczucie wykluczenia ze społeczeństwa. Nie da się go oczywiście mierzyć bezpośrednio, lecz dzięki odpowiedziom typu: czuję się nie doceniony, ludzie patrzą na mnie z góry z powodu mojego dochodu, czuję się pozbawiony szansy odgrywania użytecznej roli w społeczeństwie itp. Okazuje się, że zakres poczucia wyizolowania jest bardzo podobny wśród nowych (14 proc.) i starych (12 proc.) członków unii. Polska ze wskaźnikiem 11 proc. należy do krajów o najmniej rozpowszechnionym poczuciu wykluczenia, wyprzedzając m.in.: Niemcy, Francję, Belgię, Finlandię, Grecję, Włochy. Badając, z czym się wiąże owo poczucie, uzyskano interesujące wyniki. We wszystkich krajach Europy Środkowej i Wschodniej ludzie starsi deklarują je znacznie częściej niż młodsi. Takie zróżnicowanie nie występuje w krajach piętnastki. Subiektywny bilans kosztów i perspektyw po upadku socjalizmu okazał się więc gorszy dla osób starych.
W Polsce ta rozpiętość jest jednak stosunkowo mała. Z kolei bezrobocie znacznie silniej kojarzy się z poczuciem wykluczenia w krajach piętnastki niż wśród nowych członków UE. Może to wynikać m.in. z tego, że bezrobotni w tej drugiej grupie krajów częściej pracują w szarej strefie. Wreszcie, samo posiadanie dzieci (w porównaniu z ich brakiem) prawie o połowę redukowało zagrożenie bycia wykluczonym ze społeczeństwa. Rodzice czują się potrzebni!
Poczucie wykluczenia nie jest bardziej rozpowszechnione wśród mieszkańców nowych członków unii niż wśród obywateli piętnastki, co więcej - w tych pierwszych krajach ludzie żyjący w trudnych warunkach rzadziej czują się wykluczeni ze społeczeństwa niż w tych drugich. A zatem, jak podkreślają autorzy raportu, osoby biedniejsze w krajach Europy Środkowej i Wschodniej łatwiej radzą sobie z trudnościami ekonomicznymi niż ubodzy z bogatszych krajów UE. Polska - wraz ze Szwecją, Danią i Hiszpanią - tworzy czołówkę krajów, gdzie trudne warunki życia najsłabiej kojarzą się z poczuciem wykluczenia. Pod tym względem jest u nas dużo lepiej niż w Finlandii, Irlandii, Austrii, Wielkiej Brytanii, Niemczech i we Francji.
WZROST SATYSFAKCJI
Badania pokazały ciekawe zróżnicowanie społecznych opinii na temat przyczyn biedy. Pokazano respondentom listę szesnastu możliwych powodów. Mieszkańcy nowych i starych krajów członkowskich unii wybrali te same trzy główne przyczyny: długotrwałe bezrobocie (odpowiednio 62 proc. i 50 proc.), alkoholizm (55 proc. i 32 proc.), choroba (38 proc. i 30 proc.). W innej ankiecie zaprezentowano badanym cztery odmienne powody bycia biednym, były to: niesprawiedliwość społeczna, uboczny skutek postępu, pech, lenistwo lub słaby charakter. Respondenci z krajów Europy Środkowej i Wschodniej znacznie częściej wskazywali niesprawiedliwość społeczną niż obywatele krajów piętnastki. Jak widać, mieszkańcy nowej unii pytani w dwóch różnych ankietach o przyczyny biedy, z jednej strony eksponowali alkoholizm, z drugiej - niesprawiedliwość społeczną. Zarysowały się tu wyraźne różnice między krajami. Tylko 13 proc. Duńczyków i aż 44 proc. Szwedów przypisywało biedę niesprawiedliwości w społeczeństwie. Odpowiedni odsetek w Polsce i na Węgrzech wynosił 53 proc. i był znacznie wyższy niż w Czechach i Słowenii. Tu z pewnością jest miejsce dla badaczy roli mediów w kształtowaniu opinii społecznych.
Odsetek ludzi deklarujących ogólną satysfakcję z życia okazał się znacznie wyższy wśród mieszkańców starych krajów członkowskich UE (90 proc.) niż wśród obywateli nowych państw wspólnoty (60 proc.). Obie grupy są jednak pod tym względem bardzo zróżnicowane. W pierwszej szczególnie zadowoleni z życia są Duńczycy, stosunkowo mało Grecy. Wśród nowych członków wysoki poziom satysfakcji deklarują Czesi i Słoweńcy, a niski - Estończycy i Łotysze. Polska i Węgry są pośrodku. Autorzy wskazują, że różnica w poziomie satysfakcji na niekorzyść krajów Europy Środkowej i Wschodniej może być częściowo spowodowana tym, że dzięki pełnym półkom aspiracje konsumpcyjne wzrosły bardziej niż możliwości ich zaspokojenia. Z raportu wynika również, że zadowolenie jest silnie powiązane z dochodem na głowę. Dzięki reformom, które umocnią wzrost gospodarczy, można więc pośrednio zwiększyć satysfakcję z życia. Tego populiści nam nie dadzą.
Więcej możesz przeczytać w 27/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.