Shrek idealnie wpisuje się w naszą wirtualną polityczną rzeczywistość Należy wymagać tego, co można otrzymać (...). Będziesz miał swój zachód słońca. Zarządzę go. Lecz zaczekam w mądrości rządzenia, aż warunki będą przychylne. - Kiedy to będzie? - informował się Mały Książę. - Hm, hm - zamruczał Król, badając gruby kalendarz. To będzie około... to będzie dziś wieczorem o godzinie 19.40. Zobaczysz, jaki mam posłuch" - napisał w "Małym Księciu" Antoine de Saint-Exupéry. "Nie znam lepszej książki dla młodych i starych, nie znam lepszej książki o sztuce rządzenia niż ťMały KsiążęŤ" - komplementował po latach dzieło Winston Churchill.
Tony Blair oświadczył zaś niedawno w wywiadzie telewizyjnym: "Nie znam lepszej osoby, która bardziej łączyłaby dzieci i ich rodziców niż Shrek. Chętnie widziałbym go w swoim gabinecie". Tu już konieczne jest parę zdań o owym Shreku, bohaterze cover story tego numeru "Wprost". Kinomani odkrywają w tym poczciwym brzydalu ucieleśnienie swego marzenia o tym, że to nie wygląd czy charakter, ale czyny decydują o tym, kim jesteśmy. Shrek ma swoje humory, nie przestrzega konwenansów (beka, kiedy ma ochotę beknąć, i zaraz potem z uśmiechem na ustach komentuje: "Z dwojga złego lepiej tą stroną, no nie, Fiona?"), ale jest uczciwy, lojalny i współczuje wszystkim. Były oczywiście już takie postaci w kulturze: dzwonnik z Notre Dame, Bestia z bajki o Pięknej, ale siła Shreka tkwi w jego współczesności i uniwersalności zarazem. "Shrek może zawładnąć naszą wyobraęnią, może wręcz zacząć nami rządzić" - entuzjazmował się ostatnio "The Guardian".
Obecnie, co raczej oczywiste w dobie dominacji telewizji, zwyciężać może - i to nieraz - ktoś clintonopodobny (vide: "Harry Clinton"), nawet jeśli miałby tylko dziedziczyć osiąg-nięcia reaganopodobnych.
A może Shrek na prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej?! Po pierwsze, ta persona z najsłynniejszej bodaj w dziejach kreskówki idealnie wpisuje się w naszą wirtualną polityczną rzeczywistość. Po wtóre, Shrek jest zielony, co odpowiadałoby i ekologom, i alterglobalistom, i zapewne PSL. Po trzecie, jak uznał Kung-sun Jang (zwany też Wei-Jangiem, żyjący w
IV wieku p.n.e., autor "Księgi Pana na Szangu"), "brzydota ciała połączona z pięknem duszy i mądrością najbardziej podoba się tym trochę ładniejszym i trochę głupszym".
Obecnie, co raczej oczywiste w dobie dominacji telewizji, zwyciężać może - i to nieraz - ktoś clintonopodobny (vide: "Harry Clinton"), nawet jeśli miałby tylko dziedziczyć osiąg-nięcia reaganopodobnych.
A może Shrek na prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej?! Po pierwsze, ta persona z najsłynniejszej bodaj w dziejach kreskówki idealnie wpisuje się w naszą wirtualną polityczną rzeczywistość. Po wtóre, Shrek jest zielony, co odpowiadałoby i ekologom, i alterglobalistom, i zapewne PSL. Po trzecie, jak uznał Kung-sun Jang (zwany też Wei-Jangiem, żyjący w
IV wieku p.n.e., autor "Księgi Pana na Szangu"), "brzydota ciała połączona z pięknem duszy i mądrością najbardziej podoba się tym trochę ładniejszym i trochę głupszym".
Więcej możesz przeczytać w 27/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.