Przerwać tę rzeź!
Jestem tuż po lekturze artykułu "Przerwać tę rzeź!" (nr 32). Nie bardzo rozumiem, dlaczego autor pisze "Tajna historia powstania odnotowuje, że po kilku dniach walk na Woli jeden z legendarnych dowódców powstania, przekonany o bezcelowości dalszej (...) walki, postanowił wyprowadzić oddziały do Kampinosu". Ta historia jest wspominana w ogólnie dostępnych źródłach. Tym legendarnym dowódcą był płk Jan Mazurkiewicz (Radosław), dowódca Kedywu. Chciał on wyprowadzić swoje oddziały z Woli (rejon Powązek) do Kampinosu, by oszczędzić dalszych strat. Swój zamiar uzasadniał tym, że jego najlepiej wyszkoleni i wyposażeni żołnierze bardziej przysłużą się powstaniu, atakując niemieckie tyły z rejonu Puszczy Kampinoskiej, niż w walkach ulicznych. KG nie zgodziła się jednak na takie rozwiązanie (PSZ, tom III). "KG nie wyraziła na to zgody. Groziło to odsłonięciem organizującej się obrony Starego Miasta" (J. Kirchmayer "Powstanie Warszawskie"). Natomiast Przygoński w swojej książce "Powstanie Warszawskie w sierpniu 1944" decyzję KG AK pozostawienia Kedywu na Woli uzasadnia wiarą dowództwa we wkroczenie Armii Czerwonej do Warszawy. Jak wiadomo, Kedyw został przeniesiony z Mokotowa na Wolę w celu osłonięcia KG przed Armią Czerwoną. Z powyższego wynika, że projekt Radosława znany był i rozpatrywany przez KG AK, która nie wyraziła na to zgody.
MARCIN WOJTKOWIAK
Jestem tuż po lekturze artykułu "Przerwać tę rzeź!" (nr 32). Nie bardzo rozumiem, dlaczego autor pisze "Tajna historia powstania odnotowuje, że po kilku dniach walk na Woli jeden z legendarnych dowódców powstania, przekonany o bezcelowości dalszej (...) walki, postanowił wyprowadzić oddziały do Kampinosu". Ta historia jest wspominana w ogólnie dostępnych źródłach. Tym legendarnym dowódcą był płk Jan Mazurkiewicz (Radosław), dowódca Kedywu. Chciał on wyprowadzić swoje oddziały z Woli (rejon Powązek) do Kampinosu, by oszczędzić dalszych strat. Swój zamiar uzasadniał tym, że jego najlepiej wyszkoleni i wyposażeni żołnierze bardziej przysłużą się powstaniu, atakując niemieckie tyły z rejonu Puszczy Kampinoskiej, niż w walkach ulicznych. KG nie zgodziła się jednak na takie rozwiązanie (PSZ, tom III). "KG nie wyraziła na to zgody. Groziło to odsłonięciem organizującej się obrony Starego Miasta" (J. Kirchmayer "Powstanie Warszawskie"). Natomiast Przygoński w swojej książce "Powstanie Warszawskie w sierpniu 1944" decyzję KG AK pozostawienia Kedywu na Woli uzasadnia wiarą dowództwa we wkroczenie Armii Czerwonej do Warszawy. Jak wiadomo, Kedyw został przeniesiony z Mokotowa na Wolę w celu osłonięcia KG przed Armią Czerwoną. Z powyższego wynika, że projekt Radosława znany był i rozpatrywany przez KG AK, która nie wyraziła na to zgody.
MARCIN WOJTKOWIAK
Więcej możesz przeczytać w 36/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.