Hinduscy zapaśnicy ćwiczą na gołej ziemi, posypując przed walką ciało piaskiem
Każdej kulturze znane są rytuały naśladujące walkę, odprawiane regularnie, by zapobiec prawdziwym konfliktom. W tradycji hinduskiej zapasy mają wśród ćwiczeń fizycznych miejsce szczególne: to najbardziej podstawowe starcie mężczyzny z przeciwnikiem - bez broni. Bardziej lub mniej zrytualizowane bijatyki były częścią życia wszystkich warstw: dworu, armii, ludu. W Mysore (stan Karnataka) co roku odbywa się religijny festiwal Dasara, którego kulminacyjnym momentem są wielkie mistrzostwa w zapasach - nada kusti. Przez trzy ostatnie stulecia patronami zawodów byli królowie Mysore - obecnie los sportowców zależy od publiczności i miejscowych władz, dość obojętnych wobec tej tradycji.
Tomasz Gudzowaty, razem z węgierską reporterką Judit Berekai, odwiedził w grudniu południowe Indie, by sfotografować zapaśników uprawiających swoją dyscyplinę w tradycyjnym hinduskim stylu. Ta wyprawa przyniosła obojgu fotoreporterom sukces - trzecią nagrodę tegorocznego World Press Photo w kategorii reportaż sportowy. Gudzowaty i Berekai fotografowali zresztą nie mistrzostwa, lecz nieliczne już kluby zapaśnicze (garadi) w mieście i okolicznych wsiach, do których z trudem dotarli dzięki pomocy miejscowego dziennikarza. Ćwiczy się tu na gołej ziemi, posypując przed walką ciało piaskiem. Sprzęt to kamienne ciężary, hantle, drewniane sztangi i maczugi różnych rozmiarów. Maty i nowoczesne urządzenia są niezgodne z tradycją i - prawdę mówiąc - zbyt kosztowne. Jeśli właścicieli na nie stać, garadi nieuchronnie przekształca się w fitness club dla zamożniejszej klienteli.
Klasyk indyjskiej socjologii K. Ishwaran w wydanej w latach 60. książce o życiu małej wioski Shivapur (jednej z ponad pół miliona wsi w całych Indiach) podaje, że istniały tam dwa kluby, dające dwa razy dziennie pokazy walk. Dzisiaj nawet w samym Mysore - dawnej stolicy stanu - aktywnie działa mniej niż dziesięć ośrodków. Nada kusti powoli degraduje się do rangi wiejskiej rozrywki, notabene zgodnie ze swoją nazwą, która w języku kannada oznacza po prostu "zapasy na ludowo".
Nagrodę dla fotografów miejscowa prasa przyjęła z zainteresowaniem, któremu towarzyszył odcień dumy i cień nadziei, że chwilowa uwaga mediów pomoże przetrwać wiekowej tradycji nie tylko na zdjęciach.
Tomasz Gudzowaty, razem z węgierską reporterką Judit Berekai, odwiedził w grudniu południowe Indie, by sfotografować zapaśników uprawiających swoją dyscyplinę w tradycyjnym hinduskim stylu. Ta wyprawa przyniosła obojgu fotoreporterom sukces - trzecią nagrodę tegorocznego World Press Photo w kategorii reportaż sportowy. Gudzowaty i Berekai fotografowali zresztą nie mistrzostwa, lecz nieliczne już kluby zapaśnicze (garadi) w mieście i okolicznych wsiach, do których z trudem dotarli dzięki pomocy miejscowego dziennikarza. Ćwiczy się tu na gołej ziemi, posypując przed walką ciało piaskiem. Sprzęt to kamienne ciężary, hantle, drewniane sztangi i maczugi różnych rozmiarów. Maty i nowoczesne urządzenia są niezgodne z tradycją i - prawdę mówiąc - zbyt kosztowne. Jeśli właścicieli na nie stać, garadi nieuchronnie przekształca się w fitness club dla zamożniejszej klienteli.
Klasyk indyjskiej socjologii K. Ishwaran w wydanej w latach 60. książce o życiu małej wioski Shivapur (jednej z ponad pół miliona wsi w całych Indiach) podaje, że istniały tam dwa kluby, dające dwa razy dziennie pokazy walk. Dzisiaj nawet w samym Mysore - dawnej stolicy stanu - aktywnie działa mniej niż dziesięć ośrodków. Nada kusti powoli degraduje się do rangi wiejskiej rozrywki, notabene zgodnie ze swoją nazwą, która w języku kannada oznacza po prostu "zapasy na ludowo".
Nagrodę dla fotografów miejscowa prasa przyjęła z zainteresowaniem, któremu towarzyszył odcień dumy i cień nadziei, że chwilowa uwaga mediów pomoże przetrwać wiekowej tradycji nie tylko na zdjęciach.
Więcej możesz przeczytać w 9/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.