DRAMATYCZNE RZECZY DZIEJĄ SIĘ Z SAMOOBRONĄ I LPR. Obie partie odeszły z opozycji jakiś czas temu i jak dotąd nie wróciły. Twierdziły, że wybierają się do koalicji, ale tam nie doszły. Ktokolwiek widział zaginionych, jest proszony o pilny kontakt z www.ktokolwiekwidzial.pl lub najbliższą budką dróżnika. Nas proszę nie zawiadamiać.
EFEKTY ZAGINIĘCIA LPR i Samoobrony są takie, że już od dwóch tygodni nie ma ich w naszych rubrykach. Jak widać, IV Rzeczpospolita nie może się bez Giertycha i Leppera obyć, ale my owszem. Bo my jesteśmy już w V RP i pędzimy w stronę VI.
LECH KACZYŃSKI NIE CHCE WSI. No, proszę, w kampanii wyborczej to się obiecuje WSI wszystko: dopłaty, tanie paliwo, tanie kredyty. A jak przychodzi co do czego, to się rozwiązuje. To może chociaż tania wódka dla WSI? Na strzemiennego.
TĄ DECYZJĄ PREZYDENT UCIESZYŁ swego wiernego Wassermanna, który o rozwiązanie WSI darł koty z Radkiem Sikorskim. A co jak co, ale darcie kotów nie może się spodobać żadnemu Kaczyńskiemu. Poza tym, to nie pański Sikorski, ale swojski Wassermann stanowczo dużo lepiej pasuje do WSI, by nie powiedzieć do wiochy.
PO INTERWENCJI W SPRAWIE WIOCHY Lech Kaczyński zapragnął ujrzeć cały gabinet i zwołał w tym celu Radę Gabinetową. Jej posiedzenie prezydent rozpoczął od dania do zrozumienia rządowi, że jest do bani i nie realizuje programu. Ot, przyganiał kocioł garnkowi. A tak przy okazji, panie ministrze Ziobro, czy przyrównanie głowy państwa do kotła już podpada pod paragraf?
PONIŻSZA DEPESZA NAS TAK ROZBROIŁA, że cytujemy ją w całości: "22.2. Warszawa (PAP) - Środowy pobyt premiera Kazimierza Marcinkiewicza w szpitalu MSWiA w Warszawie był związany jedynie z profilaktyczną wizytą u dentysty - powiedział PAP rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz. O tym, że premier był w szpitalu, poinformował w środę rano TVN 24. - Premier jest zdrów jak ryba - zapewnił rzecznik".
PRZEWIDUJEMY KOLEJNE DEPESZE AGENCYJNE: - Premier wyglądał przez okno nie po to, by z niego wyskoczyć, ale by przyjrzeć się przechodzącej przez ulicę posłance Annie Sobeckiej z LPR, której urody jest koneserem od dawna - poinformował rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz.
ZAAFEROWANY ZĘBAMI I SOBECKĄ premier nawet nie zauważył, jak tuż po spotkaniu z rządem Kaczyński wymknął się do Paryża. Zastanawiamy się, jaki był nieoficjalny program wizyty.
W NASZE ŁAPY WPADŁ miesięcznik "Press". A w nim krótka sonda na temat znajomości rynku mediów, przeprowadzona wśród nowych członków Krajowej Rady Tego i Owego. Okazuje się, że najwięcej wie PT Członek Borysiuk (Samoobrona, dawniej SLD), za to nic kompletnie, no może poza jedną odpowiedzią, nie wie przewodnicząca Elżbieta Kruk z PiS. Naszego zdania na temat Borysiuka to nie zmienia, natomiast na temat panny Krukówny, jako neoWaniek, owszem również nie.
Z KOLEI NA STOLEC PO KRUKÓWNIE na sali sejmowej miało ochotę dwóch posłów. Ogrzać się w blasku przewodniczącego Kaczyńskiego chcieli dwaj posłowie PiS z tylnych rzędów: Jacek Kurski i Jan Ołdakowski. Żaden nie chciał ustąpić, więc rzucili monetę. Wygrał Kurski. Pewnie ma monetę z dwoma orłami.
BARDZO WAŻNY PECETOWIEC NAMALOWAŁ Mazurka i Zalewskiego! To znaczy my obrazu nie widzieliśmy, ale Marek Suski (PiS) rozpowiada, że takowy popełnił. Zastanawiamy się gorączkowo, jak nas ujął? Apollo? Jeśli tak, to wystarczyło namalować jednego. Wszak Mazurek i Zalewski to półgłówki.
Więcej możesz przeczytać w 9/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.