W "Słudze dwóch panów" Carlo Goldoni odmalowuje barwny korowód postaci. W ujęciu Rimasa Tuminasa - słynnego litewskiego reżysera - niepowtarzalna atmosfera weneckiego karnawału ginie. Tuminas dość lekką fabułę XVIII-wiecznej sztuki nadinterpretuje, szukając w niej oświeceniowej dydaktyki i powagi. Zbyt wiele tu nieuzasadnionych odniesień do współczesności. A historia o tytułowym słudze, który w wyniku intrygi swej pani Beatrice służy jednocześnie dwóm panom, to pełna żartu komedia omyłek. W spektaklu Tuminasa fabuła ginie pod dziwacznym kolażem konwencji i stylistyk, przez który próbują się przebić aktorzy. Próbują z różnym skutkiem. Broni się Janusz Stolarski jako sztywny niczym angielski lord doktor Lombardi i Andrzej Mastalerz w roli geriatrycznego Pantalone. Agnieszka Grochowska gra aż dwie role, niestety - o dwie za dużo. W męskim przebraniu Fryderyka Rasponiego wygląda niczym Johnny Depp w "Wyspie piratów", potem zaś drażni jej słodka jak cukierek Beatrice. Nie wiadomo, czy scenograf odwiedził kiedyś urokliwą Wenecję, bo jeśli tak, to jedyne, co z niej zapamiętał, to składowisko skrzyń, kufrów i walizek. A Tuminas zdecydowanie zbyt długo, bo prawie trzy godziny, każe widzom szukać klucza do odczytania swej wizji.
Marta Nadzieja
Carlo Goldoni "Sługa dwóch panów", reż. Rimas Tuminas, teatr Studio, Warszawa
Marta Nadzieja
Carlo Goldoni "Sługa dwóch panów", reż. Rimas Tuminas, teatr Studio, Warszawa
Więcej możesz przeczytać w 9/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.