Na początku czerwca zadebiutuje w Polsce DiRT 4. To kontynuacja kultowej serii Colin McRae Rally. Czyli, krótko mówiąc, ostra jazda rajdówką w terenie. Weźmiemy udział w bezpardonowych zawodach rallycross, opartych o licencję FIA World Rallycross Championship, oraz szalonych wyścigach ciężarówek i buggy – Landrush.
Miałem już okazję zagrać w DiRT 4 i rzeczywiście jest wrażenie realizmu. Raz, że mamy do wyboru 50 samochodów, to do tego jest pięć krajów, po których można jeździć z milionami potencjalnych dróg. Jest też akademia DiRT, czyli szkółka do trenowania, oraz Joyride, gdzie można niszczyć różne obiekty. Dystrybutor gry, firma Techland, zaprosiła polskich kierowców rajdowych do testów. Tomasz Kuchar, mistrz Polski w rallycrossie, twierdzi, że prowadzenie samochodu w DiRT 4 nie odbiega od tego, co się czuje podczas prawdziwych wyścigów. – Bałem się, że będzie ciężko w grze komputerowej pokazać tę niesamowitość samochodu rallycrossowego. A jednak, jak widać, to się udało – mówi Kuchar.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.