Obiektem bardzo podobnych ataków jest Jarosław Kaczyński. W kraju, w którym głośno mówi się o tolerancji, bycie singlem nie budzi wielkich emocji, a miłość do zwierząt jest trendy, wyśmiewane jest życie w pojedynkę prezesa PiS oraz zamiłowanie do kotów. Można Kaczyńskiego lubić lub nie, ale dlaczego wyśmiewać się z jego życia osobistego? Czasami zauważam, że niektóre osoby, które się do tego posuwają, jednocześnie czują się strażnikami tolerancji. Jak się okazuje, wiecznie żywa jest taka oto anegdota: polityk ze stolicy (tu można podstawić dowolne nazwisko) skarżył się w modlitwie, że jest nielubiany. Wreszcie Bóg go wysłuchał i polecił: idź jutro nad Wisłę i o 12 wejdź do wody.
Polityk tak zrobił… i zdarzył się cud. Szedł po tafli wody. Z brzegu od razu posypały się komentarze gapiów: patrzcie, on nawet pływać nie potrafi! À propos tolerancji, w tym wydaniu „Wprost” piszemy o problemie nierówności wobec prawa różnych grup w Polsce, przy okazji parady równości zaplanowanej na 3 czerwca w Warszawie. Kwestia osób LGBT jest złożona, co zresztą widać w tekście Katarzyny Skrzydłowskiej-Kalukin. Na jednym oddechu dyskutuje się o związkach partnerskich, małżeństwach homoseksualnych oraz adopcji przez nie dzieci, a także o aborcji czy edukacji seksualnej w szkołach. Dla mnie są to osobne zagadnienia, wymagające oddzielnego potraktowania. Czym innym jest idea związku partnerskiego, rozwiązującego wiele prozaicznych czasem problemów prawnych, przed którymi stoją najbliżsi sobie ludzie, czym innym instytucja małżeństwa, nie mówiąc już o adoptowaniu dzieci. Łączenie różnych wątków zarówno przez zwolenników poszerzenia praw („Powinniśmy mieć wszystkie”), jak i przeciwników („Związki partnerskie to tylko wstęp do adopcji dzieci”) jest drogą donikąd. Poważna dyskusja na temat tego, jakie prawa powinny mieć kochające się osoby, które są ze sobą w stałym związku, ale ich partner jest tej samej płci, wciąż przed nami.
Pytanie też, jak przebiegnie sobotnia parada. Znów: czym innym jest dla mnie manifestowanie, domaganie się określonych praw, wszystko jedno, czy je popieram, czy nie; czym innym eksponowanie w biały dzień w środku miasta w sposób wyzywający swojej orientacji seksualnej, bez względu na jej charakter. O co z góry nikogo nie posądzam, żeby było jasne. W tym wydaniu dziennikarze „Wprost” opisują również bulwersujące sprawy związane z bezpieczeństwem. Oto po raz kolejny okazało się, że szwankuje ochrona głowy państwa. Co więcej, tym razem zagrożeni mogli być również zwykli obywatele, goście hotelu Belvedere w Zakopanem. Obiekt funkcjonuje bez odpowiednich pozwoleń, jak opisali to Artur Grabek i Grzegorz Sadowski. Piszemy również o bulwersującym i wstydliwym obliczu policji – torturowaniu zatrzymanych, czasami z tragicznym finałem. Sprawa Igora Stachowiaka jest tylko jedną z wielu. Osobiście mam zaufanie do policji i do policjantów. Spotykałem w życiu różnych funkcjonariuszy, ze zdecydowaną przewagą tych uczciwych. Wykonują piekielnie trudną, wyczerpującą robotę, co czasami przypłacają własnym zdrowiem i życiem. Ale jak wynika z ustaleń Marcina Dzierżanowskiego oraz Joanny Miziołek, problem niewłaściwego traktowania zatrzymanych, torturowania wręcz, istnieje i powinien zostać wreszcie rozwiązany. g
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.