Tomasz Skrzypczyński, WP SPORTOWE FAKTY
Garbik, fajeczka i poleciało”, „Oddałem dwa równe skoki, szkoda tylko że oba krótkie”, „Usiadłem na belce, odbiłem się, a potem już nie pamiętam”. Wypowiedzi Piotra Żyły odnotowane przez dziennikarzy weszły na stałe do obiegu. Wprawdzie kiedyś Apoloniusz Tajner powiedział, że Żyła musi wybrać, czy chce być showmanem, czy skoczkiem, ale on nic sobie z tego nie robi. W rozmowach z dziennikarzami wiślanin nie stara się zachowywać powagi i nawet poważniejsze pytania traktuje nie całkiem serio. Nie przeszkadza mu nawet jego własna słabsza dyspozycja. Bo przed kamerami nie trzeba rozmawiać jedynie o skokach. Można mówić o niezwykłych właściwościach papryki, piwie na pobudzenie organizmu czy o grze w pokera z kolegami. Trzymając się karcianej nomenklatury, Piotr Żyła a to sprawdza, a to blefuje. Jedyne, co się nie zgadza, to brak kamiennego wyrazu twarzy. Jest uśmiech.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.